Tysiące kości odkrytych w Watykanie podczas poszukiwań zaginionej nastolatki! Czy to możliwe, że była seksualną niewolnicą?

Specjaliści oszacowali, że należą do dziesiątek różnych ludzi. Watykan zgodził się na badania DNA, jednak na wyniki przyjdzie jeszcze długo poczekać. Brat zaginionej przyznał, że przebieg śledztwa jest dla niego bardzo satysfakcjonujący.

W ossuariach nie powinno być żadnych nowych kości. Watykan sklasyfikuje je według wieku i przebada tylko te najnowsze. Pomyśleć, że przez te wszystkie lata mogła być pochowana zaledwie 200 metrów od naszego domu. Byłoby to katastrofalne — mówi Pietro Orlandi.

Mężczyzna pragnie, aby kości zbadał niezależny ekspert, aby zapewnić obiektywność wyników.

Watykan tego nie chce. Nie chce być postrzegany w zły sposób. Czuję, że zrobiliśmy krok do przodu — mówi z nadzieją 60-latek. 

Według Reutersa Watykan odpowiedział w oświadczeniu, że „po raz kolejny okazuje swoją otwartość wobec rodziny Orlandi” zgadzając się na przeprowadzenie śledztwa na cmentarzu, nawet jeśli opiera się ono tylko na anonimie.

Pierwszym podejrzany w sprawie był rektor bazyliki św. Apolinarego. Według dziennikarza Pina Nicotriego młoda dziewczyna padła ofiarą siatki księży, którzy na początkowych etapach śledztwa prowadzili je na złe tory, łącząc je z zamachowcem Mehmetem Alim Ağcą. W 2012 roku znany egzorcysta ojciec Gabriele Amorth stwierdził, że Emanuela była niewolnicą seksualną. W Watykanie podobno organizowano lubieżne „imprezy” a członkowie żandarmerii byli odpowiedzialni za sprowadzanie dziewczyn. Sieć podobno obejmowała również personel dyplomatyczny przy Stolicy Apostolskiej. Jest przekonany, że dziewczyna padła ofiarą tego kręgu. Jaka była prawda? Może niedługo się dowiemy.

edition.cnn.com

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply