Ktoś oblał go kwasem i zostawił na pastwę losu. Gdy wydawało się, że już nie ma dla niego szansy, zdarzył się cud!

Bohater tego artykułu prawdopodobnie był bezdomnym kotem błąkającym się po ulicach Kalifornii. Ktoś postanowił wyrządzić mu krzywdę i oblał go żrącym kwasem. Pewnie myślał, że poparzony umrze na miejscu, jemu jednak udało się przeżyć. W fatalnym stanie chodził od domu do domu, aż w końcu trafił na ganek pewnej dobrej kobiety. Od razu okazała mu współczucie i zabrała go weterynarza.

cat-thomas2

Wydawałoby się, że to już koniec jego kłopotów, ale nic bardziej mylnego. Specjalista stwierdził, że ma rozległe rany na pyszczku, a jego oka już nie da się uratować. Weterynarz podął mu antybiotyki i przeprowadził testy na obecność różnych chorób. Okazało się, że futrzak cierpi na FIV (syndrom niedoboru immunologicznego u kotów). To choroba nieuleczalna przypominająca infekcję wirusem HIV u ludzi. Zasugerował, że jego nowa opiekunka powinna go uśpić.

cat-thomas3

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

źródło : boredpanda.com

Reply