Kot postanowił zamieszkać pod silnikiem auta… Jego eksmisja nie była łatwa!
Ktoś, kto jeździ Teslą S, z pewnością dba o środowisko i zwierzęta. Nie powinno zatem dziwić, że kiedy mężczyzna odkrył, że koło jego silnika zaklinował się mały kotek, bez wahania zabrał auto do mechanika i rozebrał je, by uwolnić malucha!
Kot mógł w każdej chwili wypaść wprost pod koła, to cud, że udało się go odnaleźć zanim stało się najgorsze.
Czy kotek był wdzięczny? O nie! Był wściekły jak diabli.
Oto jak sam właściciel auta opisał historię:
„Myślę, że musiał się tam dostać, kiedy mnie nie było w domu. O dziwo udało się, że kot wszedł w bezpieczną jamę obok silnika, więc nic mu się nie stało podczas jazdy. Kiedy zaparkowałem na pochyłym terenie i zobaczyłem, że wygląda coś wystaje z podwozia blisko koła. Była to kocia łapka! Pomyślałem, że bez problemu sam wyjdzie, jednak w nocy słyszałem, jak miauczał. Przestawiłem trochę auto, żeby zobaczyć, co dokładnie tam się stało. I zobaczyłem parę małych oczu patrzących na mnie.
Położyłem w garażu pachnące jedzenie, ale kot jakimś sposobem zjadł jedzenie i z powrotem wbił się pod auto. Stwierdziłem, że to na nic i pojechałem do mechanika.”
Finał historii znacie ;)
Zobaczcie nagranie z wyciągania kota spod podwozia, a zwłaszcza moment gdy kot wylądował w bezpiecznym boksie.
Dobrze, że są jeszcze ludzie, dla których los zwierząt nie jest bez znaczenia!
Podziel się ze znajomymi!
źródło : youtube.com