Dowiedziała się, że umiera, gdy miała 26 lat. Rok później, dwa dni przed odejściem napisała list, który porusza ludzi na całym świecie

Choroba atakuje bez względu na wiek, zabiera życie tym, którzy dopiero je odkrywają.

Życie pisze różne scenariusze, nigdy nie jesteśmy pewni, co przyniesie dzień. Planujemy, załatwiamy wiele spraw, żyjemy nie raz w rutynie. Jednak kiedy diagnoza pokazuje, że z naszym zdrowiem jest źle, wszystko zmienia się i nie raz wywraca do góry nogami. Świat, jaki do tej pory był codziennością, zmienia się i to na gorsze.

Można narzekać na swoje życie, można uważać, że ma się za mało czy to pieniędzy, czy innych zasobów. Narzekamy na wszystko, kłócimy się z innymi w internecie o rzeczy, które są tak naprawdę nieważne. Wielu ludzi potrafi docenić to, co  ma dopiero, kiedy doświadczy straty. Kiedy okazuje się, że to, co mieli nie było takie złe, a nie potrafili tego docenić.

Kiedy ktoś w rodzinie traci zdrowie, jest w zagrożeniu życia, wszystko inne schodzi na dalszy plan. Ludzie potrafią ze sobą porozmawiać, potrafią dojść do porozumienia. Najtrudniejsza jest akceptacja, kiedy lekarz ogłasza, że nie ma już szans na poprawę i nadzieję. Kiedy Holly Butcher usłyszała diagnozę lekarzy, nie mogła uwierzyć, że ma 26 lat i tylko miesiące życie przed sobą.

Holly stanęła przed czymś, o czym nie myślą zwykle ludzie w jej wieku. Kiedy zaczynają karierę, budują rodziny, rozwijają się. Holly postanowiła podzielić się z innymi ludźmi otwartymi listem, opublikowała go 2 dni przed śmiercią, wierząc, że dzięki niemu, jest szansa, że ktoś spojrzy na życie z szerszej perspektywy i doceni to, co ma.

Kilka życiwoych rad od Hol

To dziwna rzecz, zrozumieć i zaakceptować swoją śmiertelność, gdy ma się 26 lat. To jedna z tych rzeczy, które ignorujesz. Dni lecą, a ty zakładasz, że będą kolejne; aż zdarzy się coś niespodziewanego. Wyobrażałam sobie siebie, jak się starzeję, marszczę się i siwieję otoczona wielką rodziną, którą chciałam zbudować z miłością mojego życia. Tak bardzo tego pragnęłam. 

To prawda o życiu, jest kruche, cenne i nieprzewidywalne, a każdy dzień jest darem, a nie nadanym prawem. Mam 27 lat. Nie chcę odchodzić. Kocham moje życie. Jestem szczęśliwa… mam kogoś, kogo kocham. Jednak jest to poza moją kontrolą. 

Wiele osób traktuje śmierć, jak tabu, jakby ich nie dotyczyła, to nie jest łatwe. Ja chcę tylko by ludzie przestali się martwić o małe, bezsensowne rzeczy, które stresują ich w życiu. By zrozumieli, że wszystkich czeka ten sam los i jedyne, co możemy zrobić to sprawić, by czuć się wspaniale i wartościowo. Zamiast rozmyślać, jak masz źle, bądź wdzięczny z a swój problem i pogódź się z nim. Można przyznać, że coś jest nie tak, ale nie jest tak źle. 

Kiedy to zrobisz, nabierz powietrza w płuca i zobacz, jak niebieskie jest niebo, jak zielone drzewa. Jest tak pięknie. Pomyśl, jak jesteś szczęśliwy, że możesz to zrobić – oddychać. 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : boredpanda.com, facebook.com

Reply