Życzliwi sąsiedzi podrzucili jej do ogrodu list. Gdy go przeczytała jej oczy zalały się łzami. Wszystko, przez to, że jej mały synek jest chory!

Jessica nie wierzyła, że ktoś może tak postąpić. Jej 3-letni syn Henry jest chory na autyzm, nie mówi, ale krzykiem sygnalizuje swoje potrzeby. Jessica nie sądziła, że to może komuś przeszkadzać tak bardzo, że wystosuje taki list. Postanowiła go opublikować, by pokazać, z czym zmagają się na co dzień rodzice chorych dzieci i by podnosić świadomość innych o tym, czym jest autyzm.

 

Oto list:

Droga sąsiadko, 

Rodzic odpowiada za skrzekliwe i krzyczące dziecko, które krzyczy ciągle, gdy bawi się poza domem i zakłóca spokój innych mieszkańców Fishers Road, którzy mają już dosyć słuchania krzyków dziecka. 
To denerwuje wszystkich i jest niepotrzebne. Pozwalając na to, sprawiasz, że dziecko jest samolubne. Jego krzyki można usłyszeć w ogrodach na Station Road.
Wszyscy o tym mówią i zastanawiają się, czy dziecku nie dzieje się krzywda, nikt inny na tej ulicy nie pozwala na to, by dzieci krzyczały cały czas.
Jeśli nie zareagujesz i nie ustaną krzyki dziecka, będziemy zmuszeni zgłosić to do opieki i zarządu domów. To nie jest działanie aspołeczne. Wszystko zależy od ciebie.
Ludzie nie mogą siedzieć w ogrodach i cieszyć się pogodą, wszystko z powodu twojego skrzekliwego dziecka.
Było to problemem już w zeszłym roku, ale myśleliśmy, że dziecko podrośnie i to ustanie, ale jest coraz głośniej.
Proszę weź sobie to za radę, zanim zgłoszę sprawę do opieki społecznej i nadzoru domów.
Od wszystkich mieszkańców i sąsiadów z okolicy

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : dailymail.co.uk

Reply