Mama bierze córeczkę na plecy i idzie zabijać zwierzęta. Ma nadzieję, że zarazi ją swą pasją

Od maleńkości uczymy swe dzieci tego, co sami kochamy. 

Staramy się pokazać dzieciom wartościowe rzeczy. Pragniemy dzielić z nimi hobby i zainteresowania, po to, by razem miło spędzać czas. Tatusiowie chętnie zabierają swe dzieci do garażu, by razem grzebać w aucie, jeżdżą z nimi na mecze. Mamy uczą je pielęgnować kwiaty, pokazują jak upiec najsmaczniejsze ciasta, dzielą się z nimi przeróżnymi zajęciami.

Pasje niektórych są jednak mocno kontrowersyjne, a fakt, że uczą tego od maleńkości swe dzieci może wywołać prawdziwą burzę. Fala krytyki spłynęła ostatnio na 30-letnią Rebekę Stephens z Ohio. Kobieta poluje na jelenie, indyki i króliki odkąd skończyła 10 lat. Teraz jednak do lasu zabiera małą pomocnicę, swoją zaledwie 9-miesięczną córeczkę Izabelę. Sadza ją w specjalnym nosidełku, przywiązuje do pleców i rusza z łukiem do lasu. 

Polowaniami zaraził ją ojciec. Jak twierdzi Rebeka, ojciec sprawił, że się w tym zakochała. Miale 7 lat, kiedy zabrał ją ze sobą po raz pierwszy. Zabijali zwierzęta na mięso, ale nic nie mogło się zmarnować, poroże służyło do dekoracji domy, a skóry jako element ubioru. 

Jako małe dziecko wiedziałem, że polowanie to sposób na zdobycie jedzenia. Nie kupowaliśmy wołowiny, zawsze mieliśmy mięso z jelenia. Teraz postrzegam to jako sposób na ucieczkę od świata zewnętrznego i relaks – tłumaczy Rebeka. 

Jestem niezmiernie wdzięczna, że tata pozwolił mi polować z braćmi. Uwielbiam wszystko w polowaniu. W lesie jestem spokojna i widzę wiele rzeczy, których inni nigdy nie widzą – dodaje Rebeka. 

Choć ona sama miała siedem lat, swoją córkę bierze ze sobą już, od kiedy ta skończyła siedem miesięcy! Kupiła jej nawet specjalne ubrania. 

Czytaj dalej na następnej stronie. Uwaga, mocne zdjęcia.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply