Odebrał niespodziewany telefon. Nie wiedział, że to, co stanie się kilka chwil później, zupełnie odmieni jego życie!
Zrelacjonował jej całą sytuację i szybko podjęli decyzję – zapragnęli, by dziewczynka, którą los postawił na ich drodze, weszła w ich życie na zawsze.
Para przygotowała wszystkie niezbędne papiery adopcyjne i już 48 godzin później Grace, bo tak otrzymała na imię malutka, znalazła się w domu.
Mamy dwóch synów i zawsze pragnęliśmy mieć więcej dzieci – mówi Beth. Ale chłopcy byli wcześniakami, a w ciąży było sporo komplikacji, więc wiedzieliśmy, że nie możemy planować powiększenia rodziny.[…] Przez długie lata myśleliśmy o adopcji, ale zostawiliśmy wszystko w rękach Boga. Stwierdziliśmy, że skoro tak ma być, to niech tak będzie. […] I wtedy pojawiła się Grace.
Kobieta tak wspomina swoje pierwsze wrażenia:
Chwilę po podpisaniu dokumentów adopcyjnych spojrzałam na Marca i powiedziałam: „O mój Boże, przecież będziemy musieli zapłacić za wesele”. A jaka była moja pierwsza myśl? Wydaje mi się, że pomyślałam wtedy o tym, że dziewczynka jest tak inna niż chłopiec.