Mark Twain był miał niezwykle cięty język. Jego list do sprzedawcy „eliksiru życia” to przykład tego, jak powinno się traktować głupców

Początek sobie darujemy, to klasyczne przywitanie. Oto co Twain pisze dalej. – Osoba, która sporządziła reklamę, to bez wątpienia największy ignorant, jaki chodzi po tej planecie – stwierdza pisarz i dodaje: – Z całą pewnością jest to również idiota – idiota 33. stopnia – a zarazem potomek starożytnego rodu idiotów stanowiącego brakujące ogniwo ewolucji.

Zdumiewa mnie fakt, że list i reklama napisane zostały tą samą ręką. Zagadki niepokoją mnie, denerwują i drażnią, a oprócz tego zawsze też przez chwilę nastrajają negatywnie wobec osoby, która mnie zdumiała. Niebawem moja niechęć osłabnie i być może nawet będę się za Pana modlił, jednak póki jeszcze mam czas, spieszę z życzeniem, aby przez pomyłkę zażył Pan dawkę swojej trucizny i czym prędzej trafił do piekła, na które Pan i wszyscy inni patentowani medyczni zabójcy w tak bezlitosny sposób zapracowaliście i na które tak bardzo zasługujecie.

Kończy list Twain. J. H. Todd, który otrzymał list, po takiej odpowiedzi z pewnością musiał mocno się zastanowić nad sensem swej dalszej działalności. Ale i nam może nasunąć się pytanie, skąd u Twaina tyle złości na szarlatanów takich jak Todd. W końcu mógł zwyczajnie zignorować reklamę i żyć dalej prawda? 

Czytaj na następnej stronie.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply