Matka pozwoliła by jej roczną córeczkę ugryzł wąż, bo… chciała dać dziecku życiową lekcję

Lekcji pokory z kolei udzielili kobiecie internauci, masakrując jej zachowanie w komentarzach.

Niefrasobliwe matki to już chyba znak naszych czasów. W opiece nad swoimi dziećmi te bezmyślne opiekunki stosują przeróżne metody wychowawcze. Przesadzają na najróżniejsze sposoby, to przykładając zbyt dużą wagę do bezpieczeństwa swoich maluchów, to znów wręcz odwrotnie. Chartelle St. Laurent postanowiła nauczyć swoją niespełna roczną córeczkę, że węże są niebezpieczne i nie należy ich dotykać.

W tym celu postanowiła dać dziewczynce na własnej skórze przekonać się, że niepokojony, wijący się gad na pewno ugryzie. Przybliżyła więc do małej plastikowy pojemnik z czerwonym wężem znalezionym na podwórku. Gdy mała, zaciekawiona tym, co znajduje się w środku, przybliżyła swoją rączkę do pudełka, wąż zaatakował.

Matka zaś wybuchła spontanicznym śmiechem. Jak potem niezdarnie tłumaczyła, zaśmiała się z nerwów, zaskoczona szybką reakcją węża. Internauci wcale jej jednak nie uwierzyli.

Takie kobiety nie powinny mieć dzieci. Co by było, gdybyś się pomyliła i ten wąż nie byłby zwykłym „szczurzym wężem” a jadowitym? – pytali w komentarzach. – Co jest tak zabawnego w dziecku gryzionym przez węża!? – dopytywali . – To jest właśnie powód, dla którego świat jest tak pochrzaniony – stwierdzali. – Roczna dziewczynka jest za młoda, by zrozumieć coś z tej lekcji. Matka musiała powtarzać ją kilkakrotnie. Straszne rozdzicielstwo – grzmieli.

Nagranie ze z premedytacją zaplanowanym atakiem zniknęło z Facebooka kobiety równie szybko, jak się pojawiło. Po tym, jak lawiną spłynęły nieprzychylne komentarze Laurent opamiętała się i chcąc się wytłumaczyć zamieściła na swoim fanapage’u film z tłumaczeniami.

Co powiedziała? Piszemy o tym na następnej stronie.


rnautom St. Laurent pozwalając wężowi ukąsić dziecko, chciała zaznajomić dziewczynkę z dziką przyrodą Sebring na Florydzie, gdzie mieszka rodzina. W tym celu złapała na swojej posesji węża, wsadziła w pudełko i wręczyła dziecku. Jak uparcie powtarzała, dzięki temu działaniu jej córeczki już nie interesują pełgające gady. Przekonana o swojej niewinności stwierdziła.  – Ludzie są zbyt wrażliwi. Dziecku nic nie groziło, wąż był zbyt mały, by przebić jej skórę. Zresztą jest niegroźny – wyjaśniła.

Jak dodała, dziewczynka rozpłakała się nie dlatego, że ją zabolało, a z zaskoczenia. Z tego samego powodu miała zaśmiać się kobieta.

Gad rzeczywiście okazał się niejadowity. Był to tzw. wąż zbożowy, gatunek gada hodowany w celu pozbycia się myszy i innych gryzoni. Wąż ten jest bardzo podobny do mokasyna miedziogłowa, niezwykle jadowitego grzechotnikowca. Można więc mówić o sporym szczęściu, w tym, że matka nie pomyliła się w swoim osądzie.

Filmik pod kątem znęcania się nad dzieckiem zbadało biuro szeryfa hrabstwa Highlands. Funkcjonariusze przekazali sędziemu stanowemu sprawę domniemanego popełnienia przestępstwa trzeciego stopnia. Los St. Laurent leży więc w rękach wymiaru sprawiedliwości.

Zobaczcie nagranie z ataku węża i sami oceńcie zachowanie matki.

 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : independent.co.uk, rebelcircus.com, mirror.co.uk, youtube.com

Reply