Malutka dziewczynka zjadła popularną przekąskę i zapadła w śpiączkę. Po kilku miesiącach podjęto dramatyczną decyzję
Rodzice Mirrandy są wierzącymi i gorliwymi katolikami, kiedy dowiedzieli się, że lekarze chcą odłączyć małą od aparatury, nie chcieli się zgodzić. Uznali, że byłoby to morderstwo. Ojciec Mirrandy informował, że dziecko reaguje na głosy rodziny i jest z nią kontakt. Lekarze ze szpitala uważali, że mózg dziecka zmarł w chwili zatrzymania akcji serca, a teraz działają sztucznie podtrzymywane organy.
Konflikt narastał, w końcu lekarze zwrócili się do sądu o pozwolenie na wykonanie testu, czy mózg funkcjonuje czy nie. Rodzice Mirrandy uznali, że jest to zamach na życie ich dziecka i nie mogli się z tym pogodzić. Jednak sąd uznał za zasadne roszczenia lekarzy i zezwolił na test, jednak pozostawił rodzicom możliwość apelacji. Ojciec dziewczynki ponownie złożył wszystkie potrzebne dokumenty, by odwołać się od decyzji sądu.