Swoje życie poświęcił terminalnie chorym dzieciom, by nie umierały w samotności szpitalnych sal. Przez ostatnie 20 lat oddał serce 80 dzieciom i nie zamierza przestawać

Mohomed przyjmuje pod swój dach dzieci chore, porzucone, urodzone przez narkomanki. Pamięta imię każdego dziecka, które mieszkało pod jego dachem. O każdym potrafi powiedzieć, na co chorowały i dlaczego odeszły. Z drżeniem w głosie wspomina chłopca, który zmarł, a nie miał nawet roku. Kiedy zrobiono mu sekcje zwłok, okazało się, że chłopiec miał wszystkie organy zajęte przez raka.

 

Teraz mieszka z 6-letnią córką, która urodziła się z małogłowiem i uszkodzeniem mózgu. Jest niewidoma, głucha, jedynie bodźce, jakie do niej docierają to dotyk. Mohamed głaszcze ją, przytula i całuje, by nie czuła się sama. Śpi obok niej, by kiedy się w nocy dusi, albo przebudzi szybko jej pomóc.

Uważa, że najważniejsze jest, by pokazywać miłość, dawać ją innym, zwłaszcza tym, którzy jej nie mają. Nawet jeśli jego serce pęka, gdy traci jakieś dziecko, to wyciągał pomocną dłoń do następnego. Twierdzi, że będzie pracował tak, póki starczy mu sił.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : youtube.com

Reply