Z zimną krwią mordował dzikie zwierzęta. Któregoś dnia zjadły go krokodyle!

Jego przyjaciele zabrali się za rozwieszanie plakatów we wioskach i wzdłuż rzeki, jednak wszystko nadaremnie. W końcu pojawiło się światełko w tunelu. Nieopodal rzeki Limpopo w Zimbabwe znaleziono plecak zaginionego oraz dwa ogromne krokodyle. Zaczęto podejrzewać, że łowca mógł zostać pożarty przez gady. W okolicy dochodziło niejednokrotnie do podobnych sytuacji, więc ich podejrzenia były w pełni uzasadnione. Wszyscy jednak się modlili, aby ten smutny scenariusz nie był prawdziwy.

Aby się upewnić, zabito krokodyle i rozcięto ich brzuchy. We wnętrznościach znaleziono niestrawione do końca szczątki Scotta. Stało się jasne, że myśliwy padł ich ofiarą. Potwierdziły to również szczegółowe testy DNA. Niektórzy internauci nie ukrywają radości z takiego obrotu spraw. Twierdzą, że zabójca afrykańskich zwierząt zasłużył na taką śmierć. Uważają, że wreszcie dopadła go karma. Myślicie, że jest się z czego cieszyć?

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

źródło : dailymail.co.uk

Reply