Nauczyciel przez 2 dni oglądał szkoły w Finlandii. Wrócił zdruzgotany, a na Facebooku przedstawił smutne refleksje

Sporo osób narzeka na polskie szkolnictwo. Wśród nich są zarówno nauczyciele, uczniowie oraz ich rodzice.

Wiadomo, że wszystkim nie dogodzi, jednak przydałoby się zrobić coś w kierunku ulepszenia polskiej edukacji. Mamy bardzo zdolną, polską młodzież. Wystarczy ją tylko odpowiednio nakierować na sukces. Leszek Janasik, dyrektor Społecznego Liceum Ogólnokształcącego w Milanówku miał okazje porównać podejście do edukacji w polskiej szkole oraz fińskiej. Dzięki Społecznemu Towarzystwu Oświatowemu wyjechał na dwa dni do Lahti i obserwował, jak wygląda nauczanie w fińskich szkołach.

Przyznał, że wrócił zszokowany i długo nie mógł pozbierać się po tym wyjeździe. Na swoim koncie na Facebooku przedstawił smutne refleksje z tej wizytacji. Post polubiło ponad 26 tysięcy osób. Nauczyciel uświadomił sobie, że między polską a fińską edukacją jest ogromna przepaść. W 15 punktach zawarł to, co jest mądre, ważne i interesujące w fińskich szkołach. Zobaczcie, co napisał:

1. Dzieci, będąc nawet na początku szkoły podstawowej, same wracają ze szkoły. Pytanie, czy rodzice się nie martwią, spotykało się ze zdziwieniem i niezrozumieniem – jak to się martwią? Przecież dzieci muszą być samodzielne.

2. Dyrektor cieszy się, jak dzieci biegają na przerwach po korytarzu.

3. Jak o mało nie spadłem ze schodów/trybun, zapytałem, czy dzieci nie spadają – dyrektor wzruszył ramionami i powiedział, że jak raz spadną, to później uważają… (już widzę kontrolę polskiego sanepidu w fińskiej szkole).

4. Dzieci chodzą po szkole w skarpetkach, mogą na bosaka lub w kapciach.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply