Naukowcy twierdzą, że ta zagadka nie ma poprawnego rozwiązania. Sprawdź, czy uda Ci się ją rozgryźć

Ludzkie sumienie to temat rzeka.

To, co nami kieruje i sprawia, że obieramy dany tok myślenia spędza sen z powiek psychologom i filozofom. Aby sprawdzić, czym się sugerujemy, dokonując życiowych wyborów bardzo często stosują różne tricki i zagadki. Od odpowiedzi, na ich pytania zależy ocena naszej osobowości i nierzadko moralności. Na pewno słyszeliście o stanfordzkim eksperymencie więziennym.

W 1971 r. psycholodzy z uczelni w Stanfordzie pod przewodnictwem profesora Philipa Zimbardo, zamknęli grupę ochotników w prowizorycznym więzieniu. 24 wybranych studentów losowo podzielono na więźniów i strażników. W ciągu zaledwie 6 dni strażnicy zamienili się w bestie w ludzkiej skórze. Zaczęli z rozmysłem pastwić się nad więźniami, bezdusznie wykorzystując swoją władzę.

Torturowali ich i zmuszali do uwłaczających czynności jak np. symulowanie aktów płciowych. Eksperyment trzeba było przedwcześnie zakończyć. Zimbardo udowodnił jednak jedną bardzo ważną rzecz, nasze decyzje bardzo często zależne są od okoliczności, w których się znajdujemy. Moralność natomiast jest bez zarzutu, dopóki nie wystawimy jej na próbę.

Do zbadania ludzkiej moralności psycholodzy i filozofowie wykorzystują zwykle jedną, niezwykle trudną zagadkę, zwaną dylematem wagonika. Wymyśliła ją Phillipa Foot, brytyjska filozof zajmująca się głównie etyką. Jej badania były później kontynuowane m.in. przez Judith Jarvis Thomson i Petera Ungera. Badacze zbadali ponad 200 tys. osób z ponad 100 krajów. Wyniki bardzo ich zaskoczyły.

Choć jak twierdzą naukowcy, zagadki tej nie można rozwiązać, odpowiedź, której udzielisz bardzo wiele powie Ci o Twojej etyce.

Przejdź na drugą stronę, poznaj pytanie i zastanów się dobrze nad swoją decyzją. Czy zachowasz się tak jak 90 proc. badanych w podobnej sytuacji?

ong>1. Dylemat wagonika 

W podstawowej wersji dylemat wygląda następująco: Wagonik kolejki wyrwał się spod kontroli i pędzi w dół po torach. Na jego drodze znajduje się pięciu ludzi przywiązanych do torów przez szalonego filozofa. Ale możesz przestawić zwrotnicę i w ten sposób skierować wagonik na drugi tor, do którego przywiązany jest jeden człowiek. Co powinieneś zrobić? Konflikt moralny w tym przypadku to sprzeczność pomiędzy dwoma sposobami rozumienia moralności.

Absolutystycznym, zakładającym, że wartość czynu w żaden sposób nie zależy od okoliczności ani jego skutków oraz utylitarystycznym, w którym, o tym, czy dane zachowanie jest  moralne decydują okoliczności. Przed postawieniem badanych przed tym wątpliwym moralnie wyborem ich zdecydowana większość twierdziła, że nic nie może tłumaczyć zabójstwa.

Deklarowali, że nigdy nie dopuściliby się zbrodni. Byli stanowczy w swoich osądach. Ich zasady poddane próbie okazały się nie tak znowu sztywne. 90 proc. respondentów zdecydowało się na uśmiercenie jednej osoby i uratowanie pięciu. Ich moralność okazała się relatywna, wrażliwa na okoliczności. Swój wybór tłumaczyli sobie mniejszym złem, winą za skutek swoich decyzji obciążali autora zagadki, twierdząc, że zachowali się poprawnie.

ong>2. Grubas na kładce 

Kiedy jednak zmieniono zasady gry, a dokonującym wyboru kazano nie wcisnąć guzik, ale zepchnąć kogoś na tory, ci sami ankietowani zareagowali zgoła odmiennie. Tym razem sytuacja wyglądała tak: Wagonik wyrwał się spod kontroli i pędzi w dół. Jeśli nic go nie zatrzyma, zginie pięć osób. Jesteś na kładce nad torami i możesz zatrzymać go tylko zrzucając coś ciężkiego. Tak się składa, że obok jest bardzo gruby człowiek – jedynym sposobem na zatrzymanie wagonika jest zepchnięcie go z kładki na tory.

Tylko zabijając go można uratować pięć osób. Czy powinieneś to zrobić?

Okazuje się, że w tym przypadku znacznie mniej osób postanowiło przyłożyć swoją rękę do czyjejś śmierci. Skąd taka rozbieżność w działaniu tych samych ankietowanych? Okazuje się, że ludziom znacznie łatwiej wytłumaczyć sobie wciśnięcie guzika, niż zrobienie komuś krzywdy własnymi rękami. Ta diametralna różnica w działaniu przebadanych osób sprowadza się tak naprawdę do pytania: Jaka jest różnica pomiędzy zabiciem kogoś a pozwoleniem, by umarł?

same (ginie jedna osoba), tak naprawdę dla ludzkiego mózgu liczą się nie rezultaty, a okoliczności i sposób, w jaki coś się stało. Jeśli pozowliłeś komuś umrzeć, nie poczujesz się winny jego śmierci. Byłeś bierny, nie przyczyniłeś się do zrobienia komuś krzywdy, a jedynie jej się nie sprzeciwiłeś, nie zapobiegłeś. Jeśli natomiast świadomie i w sposób aktywny odebrałeś komuś życie, taki czyn będzie dla ciebie amoralny.

Zagadkę wagonika, można tak naprawdę przełożyć na wiele moralnych i etycznych dylematów, z którymi przyszło się zmagać człowiekowi. Aborcja, eutanazja, transplantologia, wojny i polityczne konflikty, wszystkie te okoliczności wymagają podobnych wyborów.

Od naszego podejścia zależy to, jacy jesteśmy. Czy dobro ogółu jest dla nas ważniejsze od dobra jednostki? Czy jesteśmy zdolni przyłożyć rękę do ludzkiej krzywdy?

A wy, jak zachowalibyście się w dwóch wcześniej przedstawionych sytuacjach? Wasze zasady moralne są sztywne i niezachwiane, czy jesteście zwolennikami relatywizmu moralnego? 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : paraloscuriosos.com

Reply