Toni nie zamierza uczyć córki przepraszania. Jej list do dziecka podzielił internautów

Wychowanie dzieci staje się coraz trudniejsze.

To zadanie niezwykle odpowiedzialne. Wymaga od nas ciągłego myślenia nad tym, co powinniśmy, a czego nie możemy ich uczyć. Kiedy dzieci, nie są jeszcze przesiąknięte wpływami otoczenia, rówieśników, czy mediów, są jak plastelina, z której rodzice kształtują nowego człowieka. Dają podwaliny pod to, jak ten człowiek będzie postrzegał świat, w jaki sposób myślał i jakimi wartościami się kierował.

 

Ideały, te oczywiście jeszcze nie raz się zmienią, a hierarchia ulegnie przewartościowaniu, ale jedno nie zmieni się na pewno: egoista pozostanie egoistą, a człowiek, który troszczy się o innych, będzie to robił nadal.  Są takie wartości, które wynosi się z domu. To szacunek dla innych, empatia, wyrozumiałość, czy zasady dobrego wychowania. Jeśli dziecko wyrasta na nieczułą osobę, to nie wina społeczeństwa, ale rodziców.

 

W czasach zimnych i złych, gdy wokół coraz więcej ignorantów powinno się zwracać jeszcze większą uwagę na to, by przekazać dzieciom jak najwięcej miłości, którą będą się one potem dzielić ze światem. Dziwi więc postawa jednej z matek, która uznała, że tzw.  dobre wychowanie wcale jej dziecku nie jest potrzebne, a od „przepraszania”, czy szacunku dla innych ważniejsze jest własne zdanie i jego głośna manifestacja. Toni Hammer, bloggerka, pisarka i „mama na pełen etat” przekazała takie uwagi swojej córce, w liście, który mocno podzielił internautów.

Przejdź na następną stronę i poznaj słowa, które zbulwersowały matki i wywołały burzę w sieci.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : distractify.com, facebook.com, tonihammer.com

Reply