Catt chciała mieć „oczy jak fiołki”, teraz marzy o tym, by nie oślepnąć. To ostrzeżenie dla każdego, kto myśli o podobnych modyfikacjach

Istnieje cała masa zabiegów estetycznych, które są, delikatnie mówiąc kontrowersyjne.

Przeróżne modyfikacje wywodzą się tak naprawdę z medycyny i pierwotnie służyły ludziom, jako leki. Choć mało kto o tym wie, taki rodowód ma również tatuaż oka! Tę dziwną i dla wielu z nas przerażającą modyfikację ciała do dziś stosuje się głównie po to, by poprawić wzrok lub wygląd oczu, zwłaszcza u osób z zaćmą lub zmętnieniem rogówki.

Szybko jednak zabieg z medycznego przeszedł w estetyczny, a lekarzy przy strzykawce zastąpili tatuatorzy. Tatuaż na rogówce zyskał na popularności. Wzrosła liczba śmiałków, którzy zapragnęli oczu koloru nieba, fuksji, czy fiołków. Od tego momentu bolesna i ryzykowana modyfikacja stała się również niebezpieczna. Za robienie takich tatuaży wzięli się ludzie niedoświadczeni, o średniej wiedzy medycznej. To nie mogło się dobrze skończyć.

Boleśnie przekonała się o tym Catt Gallinger, 24-letni kanadyjska modelka. Kobieta jest miłośniczką ekstremalnych modyfikacji ciała. Tatuaż rogówki miał być tylko kolejnym zabiegiem, który sobie zafunduje. Nie wszystko poszło jednak po jej myśli. Marzenie o oczach fioletowych jak fiołki ziściło się, cena, którą zapłaciła za nie kobieta jest jednak niewyobrażalna. Catt walczy o to, by nie stracić wzroku. Tych, którym marzą się podobne modyfikacje nawołuje: – Nie zróbcie mojego błędu! Co w jej przypadku poszło nie tak?

Odpowiedź na następnej stronie.

ogówki powinien być robiony u lekarza, przy użyciu igieł identycznych z tymi wykorzystywanych do szczepień. Najpierw „pacjent” wybiera konkretny barwnik, a następnie lekarz bierze igłę i wstrzykuje go pod wierzchnią warstwę gałki ocznej. Potrzeba około 40 takich wstrzyknięć, by uznać zabieg za skończony! Nie trzeba wspominać, że cała procedura wymaga zręczności i ogromnej precyzji, jest bolesna i ekstremalnie niebezpieczna. Wystarczy chwila nieuwagi, by doszło do nieszczęścia.

Tak właśnie było w przypadku Catt Gallinger. Tuż po zabiegu modelka była zadowolona, wystarczyło jednak kilka dni, by przekonała się, jak ogromny zrobiła błąd. Po tym czasie jej oka zaczęła wyciekać fioletowa farba. 24-latka czym prędzej udała się więc do szpitala, dostała antybiotyki i krople, które miały jej pomóc. Żaden z leków nie przyniósł jednak oczekiwanych efektów. Oko zapuchło, zrobił się obrzęk, a farba zalała je całe. Catt miała coraz większe problemy z widzeniem, kształty były zamazane. Poszła do okulisty.

ozmowie z Metro UK Gallinger, „specjalista”, który robił zabieg użył do niego nierozcieńczonej farby i wykonał zbyt mało nakłuć. W efekcie farba skoncentrowała się w jednym miejscu poważnie podrażniając oko kobiety. Catt grozi teraz utrata wzroku. Młoda Kanadyjka, zamiast się załamać, postanowiła wziąć się w garść i przede wszystkim ostrzec tych, którym marzy się taka modyfikacja.

Na swoim Facebooku zrobiła więc transmisję na żywo, w której opowiedziała o swoim zabiegu i odpowiedziała na wszystkie pytania. Zignorowała jedynie niekonstruktywną krytykę. – Jestem tu, by was ostrzec. Nie zróbcie mojego błędu! – mówiła. Jak myślicie, czy ktokolwiek wziął sobie do serca jej przykład i ostrzeżenie?

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply