„Odlot” to bajka, która wzruszyła nawet najtwardszych ludzi. Co, jednak gdybyśmy Wam powiedzieli, że te łzy to efekt psychologicznej sztuczki Pixara?
Ricky Nierva, scenograf filmu mówi otwarcie o niezwykłym wykorzystaniu kolory w bajce: – Film zaczyna się czarno-białą kroniką, która podpowiada nam, że kolor będzie ważnym elementem tej historii. Kiedy Ellie żyje, a Carl jest pełen energii, kolor jest nasycony. Kiedy bohaterka umiera, barwy blakną, przechodzą niemal całkowicie w czerń i biel – opisuje scenograf.
– Wymyśliliśmy też kolor symbolizujący Ellie-magentę. W całym filmie są kwiaty i niebo tego koloru, które przypominają nam o niej. Kiedy Carl odcina się od świata, kolory są nienasycone i tak naprawdę nie widzimy barw, dopóki nie pojawi się Russell i nie wywróci mu życia do góry nogami. To przywraca barwy do jego życia – zdradza Nierva.
To chyba najodważniejszy przykład wykorzystania psychologii koloru do wywołania konkretnych uczuć i emocji.
Kolor Ellie pojawia się w końcowej scenie.