Był zbyt zajęty torturowaniem ślepego kundla, by dostrzec to, co dzieje się za jego domem. To dowód, że karma wraca?

Amstaff złapał smakowity kąsek i przy okazji dotkliwie okaleczył Leę. Córka wyznała ojcu, że jedzenie było przeznaczone dla Gingera, rudego psa, którego właśnie zatłukł w garażu, jednak nie przychodził przez tydzień i postanowiła dać smakołyki terrierowi sąsiada. Ślepy kundel tak chętnie odwiedzał posesję Jamesa, ponieważ Lea regularnie go dokarmiała, podbierając mięso z obiadu. Gdy ojca nie było w domu, bawiła się z nim i traktowała go jak własne zwierzątko. Nie powiedziała nic tacie, ponieważ bała się, że go przepędzi na zawsze.

7-latka trafiła do szpitala, gdzie lekarze próbowali poskładać jej poszarpaną dłoń. Niestety, małego paluszka nie udało się uratować. Nie wiadomo, czy ojciec przyznał się do tego, co zrobił Gingerowi. Pewne jest jedno, dłoń córki zawsze będzie mu przypominać o tej okrutnej zbrodni i zapewne będzie żałował do końca życia, że nie kupił dziecku szczeniaka. Może wówczas nie doszłoby do tej tragedii.

Internauci są oburzeni tą historią i przestrzegają wszystkich przed powracającą karmą. Najwięksi obrońcy zwierząt sugerują, że dobrze się stało, bo dzięki temu mężczyzna czegoś się nauczył i być może już nie tknie żadnego bezpańskiego psa. Myślicie, że mają rację? W końcu ta biedna dziewczynka nie była niczemu winna.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply