Gdy ratownicy zajrzeli do kartonu znalezionego w biednej wiosce, przeszły ich dreszcze! Jak można było doprowadzić do takiej tragedii?
Działacze praw zwierząt natknęli się w jednej z malezyjskich miejscowości na małe pudełko. Gdy je otworzyli, ich oczom ukazał się potworny widok. Dostrzegli małego orangutana leżącego na kartonie przesiąkniętym moczem a obok niego puszkę z mlekiem skondensowanym. W pierwszej chwili uznali, że ktoś go zabił i zmumifikował, jednak byli w błędzie!
Małpka wciąż oddychała i wymagała natychmiastowej pomocy. Jej stan był tak zły, że ratownicy uznali, że mają do czynienia z martwym osobnikiem. Dopiero później zaczęli dostrzegać oznaki życia. Nie mogli zostawić jej w tym stanie. Wsadzili pudełko na motocykl i wyruszyli w podróż do centrum ratunkowego. Obawiali się, że zwierzak nie przeżyje dziewięciogodzinnej drogi i że umrze, zanim udzielą mu fachowej pomocy.