Elizabeth Gladys Dean była ostatnią żyjącą osobą, która przeżyła katastrofę Titanica. Sprawdźcie, co powiedziała tuż przed śmiercią

Zatonięcie Titanica, statku marzeń będącego symbolem luksusu i nowoczesnej myśli konstruktorskiej początku XX wieku, uznaje się za jedną z największych tragedii morskich. W wyniku zderzenia jednostki z górą lodową śmierć poniosło ponad 1500 osób. 

Titanic został okrzyknięty najwspanialszym statkiem swoich czasów i był dumą angielskiego towarzystwa okrętowego White Star Line. Wiele osób nazywało go niezatapialnym, ale życie szybko zweryfikowało te sądy, ponieważ statek zatonął podczas swojego pierwszego rejsu z Southampton do Nowego Jorku, w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku. Zderzenie Titanica z górą lodową przeżyło zaledwie 700 osób spośród 2200, które wsiadły na pokład.

Wśród pasażerów dziewiczego rejsu Titanica była Elizabeth Gladys Dean, znana później jako Millvina Dean, która podróżowała wraz z rodzicami i starszym bratem do Ameryki, gdyż ojciec planował w Kansas założyć sklep tytoniowy. Angielka była najmłodszą uczestniczką podróży, gdyż miała zaledwie dwa miesiące i 13 dni w noc zderzenia i została najdłużej żyjącą osobą, której udało się przeżyć tragedię na północnym Atlantyku.

Dorastanie bez ojca było trudne dla małej Elizabeth

Elizabeth i jej bliscy podróżowali trzecią klasą, z której ocalała zaledwie 1/4 pasażerów. Ojciec kobiety zginął i nigdy nie odnaleziono jego ciała, zaś ona z matką i bratem dotarła do Ameryki. Brak głowy rodziny sprawił jednak, że nie mogli ułożyć sobie tam życia i wrócili do rodzinnego Southampton. Dzięki wsparciu organizacji charytatywnych wdowa z dziećmi zdołała przetrwać najtrudniejszy czas.

Kobieta opuściła tonący statek w szalupie nr 10 około 100 minut po zderzeniu

Co pasażerka Titanica chciała przekazać światu w ostatnich słowach? Tego dowiecie się z drugiej strony artykułu.