Obawiała się, że straci pracę, jeśli urodzi dziecko, wzięła więc nożyczki i zadźgała nimi maluszka. Czy po tym, co zrobiła, zasługuje jeszcze na miano człowieka?

Co kieruje człowiekiem, który świadomie bierze nożyczki i odbiera życie bezbronnemu dziecku?

Wydawałoby się, że tak naturalne, prozaiczne sprawy jak lęk przed utratą pracy i perspektyw na wychowanie malca nie sprawią, że matka zdecyduje się na zbrodnię. Wydawałoby się, że delikatna i czuła kobieta nie jest zdolna do skrzywdzenia niemowlęcia. 26-letnia Brytyjka jest jednak zaprzeczeniem wszystkiego tego, co by się wydawało.

To, co zrobiła swojemu własnemu dziecku sprawia, że zastanawiamy się, czy zasługuje jeszcze na miano człowieka. To potwór obleczony w ludzkie ciało!

26-letnia Rachel Tunstill nie dość, że sama uczyniła coś niegodziwego, okrutnego i drastycznego, to jeszcze wciągnęła w swą zbrodnię nieświadomego tego, co się dzieje partnera. Kobieta czuła bóle porodowe, dziecka, które miało się narodzić, wcale jednak nie chciała. Ryanowi Kellemu, swojemu partnerowi powiedziała, że odczuwa skurcze żołądka i aby sobie ulżyć, poszła wziąć kąpiel. Gdy wyszła z łazienki oświadczyła, że poroniła.

Grałem na konsoli, kiedy ona zaczęła się skarżyć na bóle brzucha. Powiedziała, że idzie się wykąpać, że woda złagodzi ból. Kiedy wyszła powiedziała tylko: – To znowu się dzieje. Stwierdziła, że poroniła, ale to nie pierwszy raz i sobie poradzi. Zapytałem ją, czy czegoś nie potrzebujemy, a ona powiedziała mi, żebym jej podał nożyczki – relacjonuje Kelly.

Jak mówi mężczyzna, chcąc pomóc partnerce, bez zastanowienia chwycił nożyczki i dał je kobiecie. Jak wspomina z łazienki nie dobiegały żadne dźwięki. Kiedy natomiast po dłuższej chwili Tunstill z niej wyszła wyglądała na chorą.  – Powiedziałem jej wtedy, żeby się położyła i odpoczęła. Kiedy wstałem następnego dnia do pracy dałem jej całusa i powiedziałem jej, że ją kocham. Potem tego samego dnia napisała mi, że jedzie do szpitala – wspomina mężczyzna. Jak wyznaje Kelly, myślał wtedy, że to bóle po poronieniu. Bardzo się jednak pomylił.

O okrutnych szczegółach tej historii piszemy na następnej stronie. Od tego, co zrobiła ta„matka” włos jeży się na głowie, a dłonie same zaciskają w pięści.

ocie z pracy zszokowany Kelly zastał przed swoim domem rząd policyjnych aut. Mężczyzna został przesłuchany przez policję. Funkcjonariusze spytali, go, czy mogą przeszukać ich śmietnik. Mężczyzna nie miał pojęcia, że lekarze, którzy badali Tunstill odkryli, że 26-latka ma jeszcze pępowinę dziecka w swoim ciele i kłamie w żywe oczy, a jej dziecko zeszło z tego świata z w sposób zupełnie inny od tego, który podała. Szereg wykonanych badań potwierdził podejrzenia lekarzy, którzy zaalarmowali policję.

Choć wydało się, że nie poroniła, ale urodziła, kobieta naprędce wymyśliła alternatywną wersję wydarzeń. Jak podaje prokurator Louise Blackwell, Tunstill poinformowała funkcjonariuszy, że dziecko urodziło się martwe. Nie oddychało, było niebieskie, a kobieta nie mogła wyczuć pulsu. Kiedy upewniła się, że niemowlę nie żyje, zapakowała je w plastikowy worek i wyrzuciła na śmietnik.

Dlatego właśnie, pierwsze co zrobili policjanci, to spytali właściciela domu o zgodę na przeszukanie kubłów na śmieci.

óże prawa nie byli jednak gotowi na to, co tam znajdą. Widok maluszka ścisnął za serca nawet policjantów, którzy wykonują swoją pracę od dziesiątek lat. Maleńka dziewczynka, która po śmierci nazwano Mia Kelly była wprost zmasakrowana. Tunstill dźgnęła ją 15 razy parą nożyczek podanych nieświadomie przez Kellego. Kobieta zadawała jej ból aż była już całkowicie pewna, że dziecko nie żyje. Potem wyrzuciła je na śmietnik w plastikowym worku.

Policjanci przeszukali telefon kobiety, jej iPad i laptop. Okazało się, że Tunstill przed popełnieniem zbrodni zrobiła wnikliwy research. Poszukiwała informacji na temat „leków aborcyjnych”, morderców, którzy zabili swoje dzieci itd. W chwili zbrodni była więc w pełni świadoma swojego czynu i jego konsekwencji.

Po badaniu psychiatrycznym okazało się, że kobieta doznała „ostrej reakcji na stres”, co przyczyniło się do zmiany jej zachowania. Jednak jak stwierdzono w sądzie, po prostu bała się o swoją karierę, o ironio w psychologii sądowej.

esztowana i skazana na dożywocie. Zza krat wyjdzie najszybciej po 20 latach dobrego sprawowania. Podczas ogłaszania wyroku sędzia podkreślił grozę tej makabrycznej zbrodni, uznając, że kobieta nie zasłużyła na żadną wyrozumiałość. Choć broniła się jak mogła, ciągle zmieniając zeznania, zasłaniając niepamięcią, a nawet rzekomym Zeposłem Aspergera, nic jej to nie dało. Jej areszt nie wróci jednak życia tak potwornie odebranemu małej Mii.

Z tą okrutną zbrodnią rodzina zwyrodniałej kobiety po prostu sobie nie radzi. Najciężej jest Kellemu, który czuje się współwinny utraty córeczki. Pluje sobie w brodę i nie może przebaczyć samemu sobie swojej ślepoty.

Czy naprawdę mógł temu zapobiec?

 

 

 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : rebelcircus.com

Reply