Policja o świcie wpadła do domu staruszki, bo sąsiad napisał na nią absurdalny donos. Kto zachował się bardziej głupio?

Ludzie nie potrafią już ze sobą rozmawiać i żyć obok siebie, a takie sytuacje potwierdzają tę tezę.

Dawniej sąsiedzi byli nie raz bliżsi niż rodzina, nie było problemu, by pożyczyć przysłowiową łyżkę soli, zajęć się dzieckiem czy pomóc w cięższych pracach. W mieszkaniach czy domach przy tej samej ulicy ludzie się znali, potrafili przywitać się, zapytać o zdrowie. Obecnie sąsiedzi zza ściany nie znają się, nigdy ze sobą nie rozmawiają. Nie dążą do kontaktu.

Niestety, zamiast samemu wybrać się do sąsiada, porozmawiać to każdy chciałby być wolny i nieskrępowany we własnym domu, ale też, by nikt inny mu nie przeszkadzał. Ja mogę słuchać głośno muzyki, ale niech kto inny się nie porywa na takie spędzanie czasu. Ludzie, zamiast powiedzieć, że coś im przeszkadza, atakują innych zostawianymi liścikami, ogłoszeniami lub policją.

To nigdy nie prowadzi do niczego dobrego. Przekonała się o tym Lynda Middleton, seniorka ma 73-lata i spokojnie żyje w swoim mieszkaniu. Pewnego dnia o świcie odwiedziło ją dwóch policjantów, Lynda, gdy zobaczyła funkcjonariuszy o takiej porze, była przekonana, że coś złego stało się któremuś z jej dzieci. Sprawa okazała się zupełnie inna.

Sąsiad zawiadomił policję, że kobieta podlewając kwiatki, niszczy jego auto. Lynda była bardzo zdziwiona, że sąsiad, zamiast porozmawiać z nią nasłał na nią policję. Zwłaszcza że chodziło o kilka doniczkowych kwiatków, które czasami zdarza się jej przelać na balkoniku. Córka Lydny uważa, że są to absurdalne zarzuty i sąsiad powinien też zgłosić deszcz, gdy pada. Staruszka poważnie się zdenerwowała całą sytuacją, bo nie sądziła, że komuś może przeszkadzać, że czasem poleci na ziemię trochę wody.

Policja poprosiła w imieniu sąsiada, by staruszka podejrzewa kwiaty, wtedy gdy go nie ma w domu.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : thesun.co.uk

Reply