Ta kobieta od kilku lat podróżuje ze swoim gwałcicielem. Ci, którzy nie wiedzą, po co to robi, nazywają ją wariatką!

Wciąż mnóstwo ludzi uważa, że to kobiety prowokują do gwałtów. Często zamiast im współczuć, obwinia się je o to, co się stało.

Zarzuca się im że ubierają się zbyt seksownie, za dużo piją, wyzywająco tańczą czy puszczają oczka do nieznajomych. Te z pozoru niegroźne zachowania mogą stać się przyczyną tragedii, za którą odpowiedzialna i tak będzie poszkodowana. Należy pamiętać, że za gwałt odpowiada gwałciciel, a nie kuse ubranie czy mocny makijaż. Szkoda, że fakt ten jeszcze przez długo nie dotrze do społeczeństwa.

Tordis Elva miała 16 lat, gdy została zgwałcona przez swojego chłopaka Toma Strandzheroma. Teraz, jest dorosłą kobietą i podróżuje z Tomem, dając wykłady w szkołach i na uniwersytetach. Dzieli się z młodymi ludźmi swoją historią i przekonuje, że po tak bolesnych doświadczeniach można się otrząsnąć i wybaczyć sprawcy. Do gwałtów nie zawsze dochodzi w ciemnych uliczkach i nie robią tego zamaskowani napastnicy. Czasem potworne sceny rozgrywają się we własnym łóżku, a do okropnych czynów posuwa się ktoś z rodziny, ukochany chłopak, czy znajomy rodziców.

Tom przyjechał w ramach studenckiej wymiany na Islandię. Był przemiłym Australijczykiem, który kochał śnieg i jazdę na snowboardzie. W obcym kraju poznał 16-letnią Tordis. Spotykali się przez miesiąc i zdecydowali, że pójdą razem na świąteczny bal. Tam, dziewczyna po raz pierwszy zakosztowała alkoholu. Dwa lata starszy Tom postanowił ją odprowadzić i otoczyć „opieką”. Później wykorzystał nieświadomość nastolatki i zgwałcił ją w jej własnym domu. Dwa dni później wrócił do Australii.

Przejdź na kolejne strony, by dowiedzieć się, jak potoczyły się ich późniejsze losy.