Podzielił się z tajemniczym mężczyzną ostatnim bochenkiem chleba. 3 dni później spotkała go bardzo miła niespodzianka!

Wszyscy doskonale wiemy, że ludziom trzeba pomagać i wspierać ich w trudnych chwilach.

Oczywiście, jeśli na to zasługują. Czyjejś dobroci nie można wykorzystywać w nieskończoność i robić coś kosztem siebie. Chrześcijanie wierzą, że Bóg za dobre wynagradza a za złe karze. Czasem tak faktycznie jest i za okazane dobro spotyka nas bardzo miła niespodzianka. To oczywiście tylko nieliczne przypadki bowiem dzisiejsi ludzie są bardzo niewdzięczni i nie doceniają wsparcia innych.

Chcą tylko więcej, nie dziękując za to, co już otrzymali. Jeśli ktoś ma odrobinę przyzwoitości, będzie umiał odpłacić za dobro, jakie otrzymał. Tym bardziej, jeśli przysłużyła się mu osoba kompletnie nieznana, która wcale nie musiała mu pomagać i zrobiła to wyłącznie z życzliwości. W dzisiejszym świecie takich ludzi jest coraz mniej, zarówno tych, którzy pomagają, jak i tych, którzy odwdzięczają się za to wsparcie.

Paolo Filippini prowadzi w miejscowości Piandisco niedaleko miasta Arezzo (Toskania) niewielki sklepik spożywczy. Ma dwóch synów i żonę Laurę, która jest kosmetyczką. Niestety kobieta obecnie nigdzie nie pracuje. 48-latek doskonale wie, że trzeba być życzliwym dla ludzi, bo być może kiedyś oni odwdzięczą się tym samym. Kiedy 15 sierpnia do jego sklepu wszedł pewien klient i chciał kupić chleb, Paolo bez wahania podzielił się z nim swoim bochenkiem, który odłożył dla rodziny.

Co wydarzyło się później? O tym na kolejnej stronie. 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

źródło : corriere.it

Reply