Klient restauracji niechcący podsłuchał rozmowę jednego z kelnerów. Po tym, co usłyszał, zostawił mężczyźnie pokaźny napiwek!


Nie wiem, jak wy, ale zawsze zostawiam w restauracji napiwek dla kelnerów, chyba że jestem wyjątkowo niezadowolona z obsługi. Ich praca tylko z pozoru może wydawać się lekka – tak naprawdę cały dzień są na nogach, muszą – nawet jeżeli mają zły dzień czy zmartwienia na głowie – z uśmiechem i życzliwością traktować każdego klienta, a dodatkowo mieć przysłowiowy „łeb na karku”, żeby nie pomieszać zamówień i zadbać o to, aby każdy dostał to, co wybrał z menu.

 


W dodatku bardzo często zarabiają najniższą krajową albo są zatrudnieni na podstawie umów śmieciowych. Napiwek to taki miły dodatek motywacyjny do ich pracy. Z reguły to kwota rzędu 10-20% wartości rachunku.

Pewien kelner jednak bardzo się zdziwił, kiedy zobaczył, jaki napiwek zostawił mu jeden z klientów. A uzasadnienie, jakie napisał na rachunku, dopełniło tylko zaskoczenia.

Jesteście ciekawi, jaką wiadomość dostał Ben? Zerknijcie na kolejną stronę! :)

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply