Policjant zatrzymał kierowcę, który pędził na złamanie karku. Rok później świętował urodziny dziewczynki, której pomógł przyjść na świat!

Choć strażnicy prawa zwykle działają od a do z, według jego zasad, czasami zdarza im się je przekroczyć, w imię wyższych wartości.

Kiedy na szali jest położone ludzkie życie, funkcjonariusze muszą widzieć więcej niż zasady kodeksu prawa. Wtedy ważniejszy jest kodeks etyczny. Czasami do złamania zasad zmuszają nas nietypowe sytuacje. Choć pośpiech na drodze nie jest wskazany, bo może stanowić zagrożenie dla życia innych ludzi, czasami właśnie od niego to życie zależy.

Od męża, który spieszy się, by „odstawić” ciężarną żonę do szpitala na czas, trudno wymagać, by jechał przepisowo, nie przekraczał dozwolonej prędkości i nie przejeżdżał przez skrzyżowania na czerwonym świetle. Późną wiosną rok temu Caleb Hall znalazł się w sytuacji, w której przepisy zeszły na dalszy plan. Mężczyzna pędził na złamanie karku ulicami teksańskiego Granbury, byle tylko zdążyć zawieźć rodzącą żonę Destiny, do szpitala.

Swoją szybką jazdą zwrócił uwagę policjanta. Mark Diebold zauważył pirata drogowego, dogonił go i kazał się zatrzymać. Kiedy Caleb wyjaśnił mu, przyczyny swojej, szalonej jazdy, funkcjonariusz zadziałał nietuzinkowo.

Bez względu na okoliczności, mógł i miał prawo wystawić Calebowi mandat i odjechać. Zamiast tego pokazał ludzką twarz stróża prawa i pomógł rodzinie w potrzebie. Widząc, że dziecko przyjdzie na świat za kilku minut, niewiele myśląc”odstawił” rodzinę na najbliższy parking (który znajdował się przy stacji benzynowej), zakasał rękawy i sam przyjął poród!

O efektach brawurowej akcji policjanta przeczytasz na następne stronie.

k Diebold nie zawahał się ani chwili i w momencie, w którym był najbardziej potrzebny zachował zimną krew i pomógł przyjść małej Evelyn na świat. Poród odbył się bez komplikacji, a Hallowie zostali przez policjanta odstawieni  do szpitala. Rok później zaprosili mężczyznę na pierwsze urodziny dziewczynki, która dzięki jego doświadczeniu, opanowaniu i szybkiej pomocy bezpiecznie powitała ten świat. Ta wizyta nie była niczym niezwykłym.

Dzięki niezwykłemu spotkaniu na drodze, funkcjonariusz stał się częstym gościem w domu Hallów. Czuł się po części odpowiedzialny za nowe życie, które przywitał na świecie. Z czasem stał się dla rodziny kimś bardzo ważnym, dobrym duchem, przyjacielem domu, a dla dzieci  po prostu wujkiem Markiem. Zdjęcia z „herbatki” urodzinowej małej Evelyn i jej „anioła stróża” wykonała Cyndi Williams i trzeba przyznać, że są naprawdę urocze.

Historia Marka i państwa Hallów to kolejny przykład na to, jak prawdziwe jest powiedzenie, iż prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie. Choć sympatyczny oficer pojawił się w życiu rodziny znikąd, pomocna ręka, którą do niej wyciągnął wiele znaczyła. Między obcymi ludźmi tego dnia powstała nierozerwalna więź, bo wiedzą, że mogą współpracować i liczyć na siebie nawet w najtrudniejszych sytuacjach.

 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : distractify.com, huffingtonpost.com

Reply