Polityk chciał umilić sobie lot rozmową z siedzącą obok dziewczynką, lecz riposta kilkulatki sprawiła, że milczał kilka godzin! Co takiego usłyszał?
Mała pasażerka z pełną powagą zwróciła się do polityka:
Proszę pana, konie, krowy i sarny jedzą to samo, czyli trawę. Pomimo identycznego menu ich odchody różnią się: konie wydalają spore grudki, sarny małe kuleczki, a krowy miękkie placki. Skąd bierze się ta różnica?
Polityk był bardzo zaskoczony pytaniem dziewczynki i nieco zmieszany odpowiedział, że nie ma zielonego pojęcia, dlaczego tak jest. Wtedy dziewczynka z nieukrywaną satysfakcją rzekła.
Naprawdę pan myśli, że jest kompetentny by dyskutować o globalnym ociepleniu, ochronie zdrowia lub gospodarce, skoro nawet na kupie się pan nie zna?
No cóż, polityk pozostawił to trudne pytanie bez odpowiedzi, kilkulatka wróciła do czytania, a siedzący obok pasażerowie, nie mogli powstrzymać śmiechu.