Ten pies choć ma 2 lata wycierpiał już wiele. Skrajne wychudzenie i zakażone rany dowodzą, że jego właścicielem był człowiek pozbawiony serca

Na szczęście antybiotyki okazały się skuteczne, ale Amosa i tak przeszedł jeszcze operację. Weterynarze otwarcie mówią, że droga do pełnego wyleczenia psa jest długa, ale rokowania są dobre. Istotna dla dalszych losów Amosa będzie też jego praca z behawiorystą, który musi sprawić, by przestał się bać ludzi i znów był wesołym aktywnym psem.

Obecnie Amos jest w okresie rekonwalescencji, a organizacje na rzecz zwierząt w Ohio, próbują zaleźć mu nowy dom, gdzie będzie kochany i właściwie traktowany.

Przypadek Amosa jest jednym z tysięcy, co pokazuje, jak powszechny jest problem dręczenia, a później porzucania młodych psów. Często czworonogi są prezentem, który z czasem staje się kłopotliwy i tak najpewniej było i w tym przypadku. Kiedy Amos podrósł i przestał być słodkim szczeniaczkiem, właściciele zapewne zamknęli go gdzieś, a później wyrzucili przywiązując do drzewa, co było równoznaczne ze skazaniem go na śmierć. Na szczęście ktoś zaalarmował odpowiednie służby i psiak dostał drugą szepną. Niestety setki psów takiego szczęścia nie ma i umierają porzucone przez swych właścicieli…

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : lifedaily.com, facebook.com

Reply