Nieuleczalnie chora kobieta zgodnie z prawem zaparkowała na miejscu dla niepełnosprawnych. Trudno uwierzyć, jaka przykrość ją za to spotkała

Osoby niepełnosprawne nie powinny być wykluczane z życia społecznego. W celu ułatwienia im kontaktu ze światem i poruszania się w nim, władze miast, jak i obiektów prywatnych, starają się wprowadzać różne ułatwienia dla osób z ograniczeniami ruchowymi. Podjazdy, barierki, znaczniki dla osób niewidomych czy specjalnie wyznaczone miejsca parkingowe blisko wejść, to już standard w Europie.

Wprowadzanie udogodnień dla osób niepełnosprawnych to jedna kwestia, a akceptacja ich obecności to już zupełnie inna sprawa. Czasem ludziom trudno zaakceptować fakt, że inwalidzi są grupą uprzywilejowaną, gdyż niektórym się wydaje, że ich przywileje są im dane nie słusznie. Opinia taka krzywdzi ludzi niepełnosprawnych, bo tylko oni wiedzą, z jak wieloma trudnościami i przykrościami muszą się zmagać podczas codziennej egzystencji.


nie-pas


Centra handlowe obowiązkowo budują parkingi dla swoich klientów. Kilka miejsc obok wejścia zazwyczaj jest oznaczonych jako miejsca dla niepełnosprawnych czy dla rodzin z małymi dziećmi. Taki też parking znajduje się przy centrum handlowym Mitcham na przedmieściach Adelaide, na południu Australii. Pewnego dnia na zakupy i spotkanie z córką przyjechała tam Justine Van der Borne. Kiedy po jakimś czasie wróciła z pasażu handlowego do samochodu, który zgodnie z posiadanymi uprawnieniami zaparkowała na specjalnie oznaczonym miejscu dla osób niepełnosprawnych, znalazła kartkę zatkniętą za wycieraczkę auta. Jej krótka, odręcznie napisana treść była dla kobiety niczym policzek.

Na Justine po zakupach czekała na parkingu niemiła niespodzianka

parking-825371_960_720

Na świstku papieru widniało tylko jedno pytanie: „Zapomniałaś o wózku inwalidzkim?”. Dla Justine był to jasny komunikat: została uznana za oszustkę, która wyłudza lepsze miejsce parkingowe. Jak wspomina, ogarnęła ją wtedy złość, rozczarowanie światem i ludźmi oraz bezradność. Szybko jednak postanowiła, że tak tego nie zostawi i za pośrednictwem internetu oraz mediów społecznościowych, zwróciła do się do okrutnego autora wiadomości.

Złośliwy i ironiczny komunikat musiał zostawić ktoś pozbawiony empatii

nie-1


Justine napisała, że w wieku 35 lat zdiagnozowano u niej stwardnienie rozsiane i że ta choroba z dnia na dzień, coraz bardziej niszczy i dezorganizuje jej życie. Poinformowała, że zdarzają jej się lepsze dni, gdy porusza się w miarę normalnie i taki był dzień wtedy, gdy postanowiła pojechać do centrum handlowego. Przypomniała również, że niepełnosprawność może mieć różne postaci, niekoniecznie musi wiązać się z jazdą na wózku inwalidzkim.

Bycie osobą niepełnosprawną jest trudne w naszym zaganianym i tłocznym świecie

O co jeszcze zaapelowała Justine? Tego dowiecie się z kolejnej strony.  

www.2ue.com.au

nie-3

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

źródło : curioctopus.it

Reply