„Przepraszam, nic nie możemy zrobić” – to najtrudniejsze słowa, jakie dr Wolff musiał powiedzieć synowi pacjentki
Poświęcenie lekarzy, którzy zajmują się ratowaniem życia, jest wielkie. Skupiają się na tym, by każdy, kto przyjdzie do nich po pomoc, otrzymał ją.
W szpitalach, gdzie każdy stara się uzyskać pomoc, praca lekarza jest bardzo ciężka. Musi w sekundzie decydować o tym, jak ratować życie innych i wziąć na siebie odpowiedzialność za ludzkie życie. Presja jest ogromna, a wiedza, jaką należy posiadać, musi być ugruntowana i bezbłędna. Nie ma czasu na szukanie odpowiedzi w książkach, gdy pacjent jest na skraju życia.
Najgorsza dla lekarza jest bezsilność, świadomość, że rodzina pacjenta czeka na każdą informację. I chciałaby usłyszeć dobrą, że jeszcze chwila i wszyscy wrócą szczęśliwie do domu. Jednak lekarze nie są cudotwórcami i czasami dochodzi do momentów, że nie mogą nic zrobić, że stan pacjenta jest tak zły, że nie można mu pomóc.
Przekazanie takich wieści jest zawsze ciężkie. Widać to doskonale w programie, który pokazuje kulisy pracy lekarzy, w którym doktor James Wolff musi przekazać wieści o stanie zdrowia matki jej synowi.
83-letnai Dorothy jest już w takim stanie, że żadne działania lekarzy, żadna operacja nie poprawi jej stanu. Okazało się, że planowana operacja w żaden sposób nie wpłynie na jej stan. Kobiecie zostały tygodnie życia i nic nie mogą na to poradzić.