„Przepraszam, nie ma żadnego dziecka”- usłyszała kobieta, po czym dowiedziała się, że malec, którego oczekuje, to tak naprawdę olbrzymi nowotwór

Nasze życie bywa nie tyle zaskakujące, ile okrutne.

Nie możemy nic zakładać, załamywać się, ani brać niczego za dobrą monetę. Tak naprawdę wszystkie nasze oczekiwania i marzenia, które jednego dnia były na wyciągnięcie ręki, mogą obrócić się w pył już nazajutrz. Kiedy spodziewamy się doświadczyć czegoś pięknego, wyjechać w daleką podróż, osiągnąć zawodowy sukces, przeżyć piękną przygodę – za każdym razem, gdy coś się nie udaje przeżywamy rozczarowanie.

Nagła zmiana wiatru, który, choć do tej pory wiał nam w żagle, nagle zaczyna dąć w oczy boli i drażni. Są ludzie, którzy spodziewają się awansu, a zostają wyrzuceni z pracy. Nie brakuje kobiet, z którymi zrywa ich ukochany, choć spodziewały się oświadczyn. Wszystkie osoby, które doświadczyły w swoim życiu podobnego rozczarowania, wiedzą jak bardzo coś takiego boli.

Cierpienie, którego doświadczyły to jednak zaledwie promil z tego, przez co przeszła bohaterka tej opowieści. Jak bowiem, mogła czuć się kobieta, która myślała, że jest w ciąży i oczekiwała dziecka, tymczasem dowiedziała się, że w jej ciele rośnie nie nowy człowiek, ale potężny nowotwór?

Jej ból i rozczarowanie trudno sobie wyobrazić, jest dla nas niemal nierealny.  Jej występowanie nie jest jednak wcale rzadkie. W Stanach Zjednoczonych i Europie zdarza się raz na 1000 ciąż. Ta dziwna choroba sprawia, że w wyniku nieprawidłowego zapłodnienia w brzuchu matki, oczekującej dziecka zamiast malca rośnie guz.

Przejdź na następną stronę i dowiedz się więcej o tej, najbardziej rozczarowującej chorobie świata.

tnia Siobhan Mcfarlane ze szkockiego Isle of Skye cierpiała na wszystkie naturalne objawy ciąży. Miała poranne mdłości, dużo częściej korzystała z toalety, zaczął jej rosnąć brzuch. Była pewna, że jest w drugiej ciąży, a jej przypuszczenia wkrótce się potwierdziły. Dopiero jednak w 12 tygodniu ciąży, gdy podekscytowana udała się na prześwietlenie, z ust lekarki usłyszała, że w jej brzuchu zamiast dziecka jest olbrzymi guz. Lekarze nie wykryli wcześniej rzadkiej choroby, na którą cierpiała.

Przez 12 tygodni w jej ciele rozwijał się guz, który udawał płód.

Byłam z mężem na USG, gdy lekarka odwróciła się do nas od ekranu i powiedziała: – Przykro mi, nie ma żadnego dziecka. To był szok. Potem wzięli nas do osobnego pokoju i powiedzieli, że mam zaśniad groniasty. Moja pierwsza myśl brzmiała: Co to do cholery jest? – relacjonuje kobieta.

Jak wyznaje, była zdruzgotana. Płakała godzinami i nie docierało do niej, to, co się stało. – Straciłam dziecko, zyskałam ten straszny guz. To było przerażające.

ego cierpiała kobieta, tylko w kilku procentach ulega transformacji złośliwej formy kosmówczaka, Sophian znalazła się w tej grupie. 26-latka przeszła operację usunięcia guz, która przypominała jej aborcję, albo poronienie, a zamiast radosnego oczekiwania dziecka, kilka kolejnych miesięcy spełniła w szpitalu, przyjmując osiem bolesnych serii chemioterapii. W lecznicy spędziła pięć długich miesięcy. Ocalała. Nie załamała się.

Zamiast tego za cel postawiła uświadomienie innych rodzin, że istnieje taka choroba, jak zaśniad, o którym wcześniej nigdy nie słyszała. Jak przyznaje kobieta, nic nie mogło przygotować jej na gorycz rozczarowania, którą odczuła w momencie, gdy dowiedziała się, że dziecka nie ma i nigdy nie było, a pod sercem nosiła swojego zabójcę. Dlatego właśnie postanowiła powiedzieć o swej chorobie innym, by mieli chociaż świadomość, że taka przypadłość w ogóle istnieje.

Tego, co przeszła Sophian nie życzylibyśmy najgorszemu wrogowi. Nowe życie, które zmienia się w śmierć, największe szczęście, które jest przyczyną najgorszego nieszczęścia.

To nie żadna metafora, ale życie, które jest okrutniejsze, niż nam się wydaje.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : mirror.co.uk

Reply