Przez 12 lat mieszkała w drewnianej skrzyni. Uratowano ją w 1989 r., co się z nią później stało?

Na podłodze siedziało przerażające, kudłate i brudne stworzenie. Zaklęło i zawołało po imieniu psa. To była dziewczynka. Sama nie miała imienia. Żyła w tym domu od 12 lat, zamknięta w 1,5 metrowej skrzyni. Kiedy Lyubow ją urodziła, nikomu nie powiedziała o jej istnieniu, schowała ją w drewnianej skrzyni przed ludzkim wzrokiem i wścibskimi sąsiadkami. Dziecko dorastało w niej, od czasu do czasu matka wypuszczała je, tylko by popełzało po podłodze i pobawiło się z psem, który był jej jedynym przyjacielem.

Rozwój mentalny Maszy zatrzymał się na poziomie dwuletniego dziecka. Jej ręce i nogi były skręcone i nieproporcjonalnie krótkie, prawie się nie rozwijały, dlatego Mikhalitsyna nie mogła sama chodzić. Dopiero w szkole z internatem, do której ją zabrano, dziewczyna nauczyła się, czym jest grzebień, łóżko, zmiana ubrania, prysznic.

W szkole dziewczynka nauczyła się mówić. Zyskała nowych przyjaciół. Lubi oglądać telewizję, zwłaszcza filmy o psach, takich jak jej Mickey. Często się uśmiecha. Ma dziś 42 lata i metr wzrostu. Przez swą matkę jeździ na wózku inwalidzkim. To dziś jedyna pamiątka po Lyubow, bo jak twierdzą, dorosła Masza wyparła dziecięce wspomnienia i już sama nie wie o tym, że była „dziewczynką ze skrzyni”.

Dorosła Masza


Tak wygląda ośrodek, w którym mieszka kobieta

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply