Emma trafiła do weterynarza ze swoją dławiącą się kamykiem rybką. Lekarz uratował zwierzę, a potem wystawił rachunek, którego kwota zmroziła Emmę
W dzisiejszym świecie nie ma nic za darmo, więc ratowanie życie może słono kosztować.
Ludzie lubią hodować zwierzęta dla samej przyjemności płynącej z ich posiadania. Do popularnych, mało kłopotliwych i dość tanich w utrzymaniu domowych pupili należą rybki. Wystarczy codziennie sypnąć im karmy do akwarium i od czasu do czasu wymienić w nim wodę. Tak też myślała pewna młoda Australijka, gdy kupowała swoją pierwszą złotą rybkę.
Emma Marsh ma 21 lat i mieszka w Brisbane, na wschodnim wybrzeżu Australii. Pewnego dnia dziewczyna postanowiła, że chce mieć rybkę, więc udała się do sklepu zoologicznego i zakupiła pływającego zwierzaka za 12 dolarów. Małe stworzonko sprawiło jej dużo radości i bardzo cieszyła się z jego zakupu.
Niestety pewnego dnia rybka zadławiła się kamykiem z dna akwarium. Drobinka żwirku utknęła w przełyku ryby bardzo niefortunnie i nie chciała za nic w świecie wyjść. Pozostawienie jej tam nie wchodziło w grę, gdyż kamyk uniemożliwiał zwierzęciu jedzenie. Emma ruszyła więc szukać pomocy u fachowców.
Dalszą historie niebotycznie drogiego leczenia rybki poznacie na dalszych stronach.