Ultrareligijni rodzice odmówili leczenia dziecka, bo „Bóg nie popełnia błędów”. Dziecko zmarło na chorobę, którą można było szybko pokonać

Wiara jest ważna w życiu człowieka, jednak czasami decyzje motywowane i podejmowane przez ludzi pod wpływem wiary są trudne do zrozumienia.

Ludzie wierzący ufają, że Bóg ma dla nich przygotowaną ścieżkę, że cokolwiek by nie zrobili, to ich decyzje nie mają na nią najmniejszego wpływu. Żyją w zgodzie z prawami religii i nie pozwalają, by współczesne odkrycia medycyny miały jakikolwiek wpływ na ich życie. Póki wszystko toczy się dobrze, nikt nie ma do nich za to pretensji. Problemy zaczynają się, gdy decyzje rodziców lub ich brak wpływają na bezpieczeństwo dziecka.

Wielu rodziców bardzo ufa znachorom, szamanom czy szeptuchom. Osobom, które za pomocą kadzideł i ziół i obrządków twierdzą, że są w stanie wypędzić chorobę z dziecka czy dorosłego. Są też osoby, które wierzą tylko w moc sprawcza Boga – to jego decyzją przypieczętowują los dziecka. Lekarze nie raz nim w ogóle będą mogli pomóc dziecku muszą uzyskać zgodę rodziców na leczenie. Czasami na pomoc jest już za późno.

Rachel Piland i jej mąż Joshua zostali oskarżeni o nieumyślne spowodowanie śmierci swojej córki Abigail. Ich córeczka żyła zaledwie kilka dni, ponieważ odmówili zgody na leczenie żółtaczki, która jest bardzo często u noworodków i całkowicie wyleczalna. To, czego dowiedzieli się z telefonu na posterunek, zamroziło im krew. Postępowanie rodziców było szokujące.

O tym, co zrobili, przeczytasz na kolejnej stronie.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : thesun.co.uk

Reply