75 lat temu wyszli z domu i nigdy nie wrócili do 7 dzieci. Teraz lodowiec oddał ich ciała i zdradził tajemnicę sprzed lat

„Czas pokaże” – to stare powiedzenie sprawdziło się w stu procentach w życiu szwajcarskiej rodziny.

Obecnie otacza nas tyle technologi, że w przypadku zaginięcia można człowieka sprawnie odnaleźć. Sprawdza się namiary GPS, położenie telefonu i już wiadomo. Bywają sprawy skomplikowane, kiedy jakaś osoba przepada bez wieści, jednak w przypadku zwykłego zgubienia się, łatwo sobie poradzić. A jeszcze nie tak dawno, nie było to takie proste. Ludzie nie wiedzieli, co mogło stać się z bliskimi.

Niektórzy nigdy nie mieli szczęścia,  by dowiedzieć się, co stało się z ich bliskimi, jaki los ich spotkał. A taka strata boli latami, nadzieja, że ktoś z rodziny odnajdzie się cały i zdrowy umiera ostatnia. Ludzie nie poddają się w poszukiwaniach, cierpią i codziennie zastanawiają się, co mogło się stać. W takie właśnie niepewności przeżyła życie Monique i jej rodzeństwo, kiedy 15 sierpnia 1942 roku ich rodzice wyszli z domu i nigdy nie wrócili. Prawdy dowiedzieli się dopiero po 75 latach!

W Szwajcarii topniejący lodowiec odkrył szczątki dwóch osób, jak się okazało, są to Francine i Marcelin Dumoulin, którzy wyszli z domu i nigdy do niego nie wrócili. Marcelin był szewcem, miał 40 lat, jego żona 37-letnia Francine zajmowała się domem i siedmiorgiem dzieci. Tego dnia, kiedy po raz ostatni widziały ich dzieci, szli doić krowy na łące. W domu zostało rodzeństwo, z którego najstarsza była Monique – miała 11 lat.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : dailymail.co.uk

Reply