Trudno uwierzyć, że ten chłopiec miał 7 lat, gdy został porzucony przez rodziców na pewną śmierć!

Nie ma nic cenniejszego niż życie małego dziecka, otoczenie go opieką i danie mu szansy na godne życie.

Niestety istnieją miejsca, w których dzieci nie mają szans na normalne życie. Ludzie, którzy przez biedę, nieporadność życiową nie radzą sobie porzucają dzieci. Zwłaszcza gdy dziecko rodzi się chore i kalekie. Rodzice nie potrafią zaakceptować, że to przytrafiło się właśnie im. Szukają winnych, oskarżają Boga o  niesprawiedliwość. W biednych i nierozwiniętych krajach, nierzadko zdarza się, że takie dziecko uznane jest za przeklęte i nie ma szans na życie.

 

 

Na szczęście są jeszcze na tym świecie ludzie, którzy potrafią i chcą pomagać innym. To wielka odwaga, by wziąć odpowiedzialność i zmierzyć się z chorobą i kalectwem, by dziecko miało możliwość i warunki dla jak najlepszego rozwoju. Niejednokrotnie wiąże się z dużym poświęceniem, zrezygnowaniem z własnego komfortu.

To właśnie czyni nas ludźmi, umiejętność poświecenia dla innych. Co najważniejsze ludzie, którzy tak się poświęcają, nie uważają tego za coś specjalnego. Robią to z potrzeby serca, bo wiedzą, że ich pomoc to szansa na życie. Nigdy nie wiadomo jak potoczy się nasze życie a dobro, które się daje lubi wracać. Maluszek z Bułgarii Ryan Morse ważył 3,5 kilo i miał 7 lat, gdy trafił do sierocińca. Jego losy poznasz na kolejnych stronach.

 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : dailymail.co.uk

Reply