Lekarze trzymali jej ciało przez 107 dni w szpitalu. To, w jaki sposób je wykorzystali, łamie serce

Lekarze odradzali jej następne dziecko, ale ona zdecydowała się na ryzyko. W lutym 2016 roku dostała wylewu krwi do mózgu i znalazła się na oddziale intensywnej terapii. Zanim tam trafiła, poznała płeć malucha i wiedziała, że z jej zdrowiem jest źle. Chciała jednak, aby chłopiec urodził się cały i zdrowy. 20 lutego jej funkcje mózgowe ustały i została uznana za martwą. Dziecko w jej brzuchu jednak ciągle żyło a jego serce było wyjątkowo silne.

Zaskoczeni lekarze wysłali wyniki badań do Komisji Etyki szpitala św. Józefa w Lizbonie. Postanowiono dać chłopcu szansę na przeżycie. Rodzina Sandry i Michael Angelo Faria (ojciec dziecka) zgodzili się przedłużyć ciążę, aby uratować życie malucha. Wszyscy byli mocno podenerwowani i z niecierpliwością czekali na rozwiązanie. Był to okropny czas, ale rodzina musiała być silna! Sandra na 107 dni stała się żywym inkubatorem dla syna.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

źródło : hefty.co

Reply