Kobieta robiąc sobie w muzeum zdjęcie, potrąciła eksponaty. To selfie natychmiast okrzyknięto najdroższym na świecie, gdyż starty wyceniono na 200 tysięcy dolarów!

Moda na selfie podbiła cały świat i choć trwa już kilka sezonów, zupełnie nie słabnie na sile.

Wbudowanie aparatu fotograficznego w telefon komórkowy, całkowicie zmieniło spojrzenie człowieka na robienie zdjęć. Kiedyś prywatne fotografie uwieczniały głównie ważne chwile, a teraz dokumentują każdy, nawet nieistotny krok. Szczególnym powodzeniem wśród fotografów-amatorów cieszą się zdjęcia robione samemu sobie, tzw. seflie.

Każdemu zdarza się być czasami niezdarnym, a internet jest pełen przykładów tego, że podczas wykonywania selfie ludzie totalnie zapominają o ostrożności i zupełnie tracą głowę dla robionej fotki. Chęć atrakcyjnego wyjścia na zdjęciu, przysłania im zdrowy rozsądek i dochodzi do mniejszych lub większych wypadków.

Rozsądku podczas robienia selfie, zabrakło pewnej młodej kobiecie podczas zwiedzania wystawy „Hypercaine” autorstwa Simona Bircha, która była prezentowana w galerii sztuki w Los Angeles.

W sali wystawienniczej poustawiane były postumenty, a na nich korony wykonane z różnych materiałów, w tym szlachetnych kruszców. Kobieta chciała zrobić sobie z nimi zdjęcie i przewróciła pierwszy z podestów. Oczywiście doszło do efektu domina i cały rząd eksponatów runął. Muzeum i artysta wycenili starty na 200 tysięcy dolarów, które będzie musiała pokryć niezdarna zwiedzająca.

Robiąc selfie trzeba być bardzo ostrożnym, bo chwila zapomnienia podczas wykonywania fotki, może bardzo słono kosztować. Młoda Amerykanka pewnie przez kilka lat będzie spłacać swój dług względem muzeum, więc pamiętacie, że bycie ostrożnym to postawa spokojnego życia.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : elitereaders.com

Reply