Miała idealnie życie, jednak pewnego dnia chciała wszystko rzucić i nie wracać do domu. Co ją do tego doprowadziło?

Kiedy widzimy innych, wydaję się nam, że tylko my mamy kłopoty, tylko nas przytłacza codzienne życie.

Tak oczywiście nie jest. To, co możemy dostrzec na podwórku sąsiada, jest tylko częścią, nieraz niewielką, prawdy. Przekonała się o tym na własnej skórze Shona Sibary. 45-latka miała, mogłoby się wydawać, idealne życie. Czwórka dobrze wychowanych i bezproblemowych dzieci, kochający i kochany mąż. Do tego dobra sytuacja materialna. Ona nie musiała pracować, zajmowała się domem, a on zarabiał bardzo dobre pieniądze. Brzmi fantastycznie?

close-up-1837213_960_720

 

Jednak pewnego dnia, kiedy mąż Shony stwierdził, żeby przyleciała do niego na weekend do Dubaju, ta z początku uznała to za doskonały pomysł. Wspólne spędzenie czasu, ciepło i odpoczynek. Kiedy leciała do męża, uświadomiła sobie, że wcale jej ten wyjazd nie cieszy i wolałaby zostać sama. Nic ją nie cieszyło ani dzieci, ani mąż czy powodzenie w interesach. Stwierdziła, że po prostu nie czuje nic. Ani radości, ani smutku z tego powodu.

Wiedziała, że nie ma na co narzekać, że wiele ludzi dałoby wszystko za taką sytuację, ale ona po prostu nie czuła nic. Gdyby nie poczucie obowiązku nie wstawałaby z łóżka. Jedyne co sprawiało, że rano zaczynała dzień to obowiązek odwiezienia dzieci do szkoły i wyprowadzenie psa. Zaczęła zastanawiać się, czy to nie jest depresja. Jednak wiedziała, że depresja to ciągłe odczuwanie smutku, a ona nie czuła nic. O tym, co z tego wynikło, dowiesz się na następnej stronie.

3aa311ce00000578-3959112-image-a-24_1479773593461

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

źródło : dailymail.co.uk

Reply