Miała idealnie życie, jednak pewnego dnia chciała wszystko rzucić i nie wracać do domu. Co ją do tego doprowadziło?

Pewnego dnia znalazła w Internecie ofertę wakacji dla zdrowia. Postanowiła z nich skorzystać. Wiedziała, że jeśli czegoś się nie podejmie, za niedługo może stać się coś złego z nią lub z jej rodziną. Postanowiła zrobić wreszcie coś dla siebie. Rodzina nic nie wiedziała o jej stanie. Nie miała pojęcia, jak jej rodzina da sobie rady, gdy wyjedzie. Jednak wiedziała, że gdyby tego nie zrobiła i nie uporządkowała swoich myśli, byłoby tylko gorzej. Podczas wakacji oczyściła swoje ciało przechodząc na dietę oraz zaczęła dbać o swój umysł.

Wraz z terapeutami pracowała nad tym, by zrozumieć siebie. Ludzie mają w sobie żyłkę zdobywcy, póki mają się o co starać, działają, lecz kiedy mają pozornie wszystko zaczyna atakować ich pustka. Dlatego lekarze zalecili jej, by zaczęła robić coś dla siebie – ćwiczyć jakiś sport, uprawiać jogę czy iść na kurs czegoś nowego. Na początku wydawało się jej to dziwne, że tak niewiele trzeba. Jednak po pewnym czasie, gdy zaczęła chodzić na jogę i kurs gotowania, zaczęła dostrzegać zmiany w swoim samopoczuciu.

Pewnego dnia wszystko się w niej odblokowało, zaczęła płakać i nie mogła przestać. Przepłakała całą noc, myśląc o swojej zmarłej mamie, o dzieciach i mężu. Jednak kiedy rankiem się obudziła, wiedziała, że jej uczucia wróciły. Zaczęła dbać o zdrowie, jeść zdrowo i odreagowywać na siłowni. Jak sama twierdzi, kobiety muszą być trochę samolubne, bo gdy w całości oddadzą się rodzinie, po czasie może okazać się, że nie zostało im już nic.