Single płacą tej agencji 10 tys. funtów za możliwość posiadania dziecka. Szaleństwo, desperacja, czy pragmatyzm?

Dzisiejszy świat jest bardzo dziwny, a zasady, którymi się rządzi, są niezrozumiałe i czasem trudno je pojąć.

Tempo życia jest ogromne. Ciągle gdzieś pędzimy. Chcąc coś mieć i do czegoś dojść musimy nieustannie się uczyć, doszkalać, zdobywać nowe kwalifikacje. Młodzi ludzi pracują w korporacjach, które wymagają od nich przede wszystkim dyspozycyjności. Nie mają wiele czasu dla siebie, na odpoczynek, a co dopiero na budowanie bliskich relacji.

W efekcie bardzo często budzą się z przysłowiową „ręką w nocniku”. Są wykształceni, kompetentni, dobrze sytuowani, ale samotni, nieszczęśliwi i niespełnieni. Niejednokrotnie okazuje się, że mieszkają w obcym dla siebie mieście, w którym nie znają prawie nikogo. Nie mają z kim wyjść na kawę. Nie zawiązali żadnych przyjaźni, a co dopiero miłości.

Zwykle w takich sytuacjach z pomocą przychodzą im przeróżne portale i agencje. W tej chwili bez problemu można sobie „wynająć przyjaciela”, zapłacić mu i spędzić z nim czas. Takie relacje to wymiana handlowa, ale ludziom samotnym dają namiastkę bliskości. Dla dobrze sytuowanych singli powstają portale randkowe, specjalne restauracje, puby, czy kina. Otwieranie takich miejsc jest po prostu opłacalne.

Single płacą 10 tys. funtów za możliwość posiadania dziecka

Jednak z agencji poszła jednak o krok dalej i postanowiła skusić potencjalnych klientów możliwością posiadania dziecka (niekoniecznie w związku). Założony przez Fionę Thomas The storck ma niewiele wspólnego z portalem randkowym. Skupia on bogatych, wykształconych i dobrze prosperujących singli, którym do szczęścia brakuje tylko dziecka. Czym różni się agencja od zwykłego banku nasienia?

Czytaj na następnej stronie.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : thesun.co.uk, dailymail.co.uk

Reply