Umierający człowiek ma jedną prośbę, a strażacy nie wahają się, by ją spełnić
Żegnanie się z życiem przebiega różnie. Czasami jest czas, by pozamykać wszystkie sprawy, czasami śmierć przychodzi tak nagle, dzieje się w jednej chwili. Bywa, że ciało dotyka choroba, która codziennie sprawia ból i nie pozwala wykonać najprostszej czynności.
Taka właśnie choroba dotknęła Edwarda Reisa, który zachorował na stwardnienie rozsiane. Z każdym dniem jego ciało odmawiało posłuszeństwa. Najgorsze dla niego było to, że nie mógł się poruszać. Przez całe życie był leśnikiem i kochał spacery po lesie.
Kiedy rodzina nie dawała sobie rady z opieką nad Edwardem, został przeniesiony do hospicjum. Szybko stał się ulubionym pacjentem pielęgniarek, przyjmował swoją chorobę z pokorą. Jedyne, o czym wspominał to marzenie, by móc jeszcze raz przejść się po lesie, zanim odejdzie.
Pielęgniarka Leigh Gardner postanowiła zrobić wszystko, by spełnić marzenie Edwarda. Skontaktowała się z miejscowym oddziałem Straży Pożarnej, by dowiedzieć się, czy pomogą w realizacji pomysłu, jaki miała. Zgodzili się bez wahania.
źródło : truththeory.com