Sparaliżowanych pacjentów podpięto do maszynerii czytającej myśli. Zdziwienie lekarzy sięgnęło zenitu, gdy chorzy stwierdzili, że są szczęśliwi

Miniony rok obfitował w niezwykłe i zdumiewające odkrycia w dziedzinie medycyny.

Wydarzyło się wiele, choć media niezbyt często wspominały o dobrych nowinach (w końcu lepiej sprzedają się dramaty). Niezwykłego dokonano we wrześniu, kiedy to w jednej z chińskich klinik przeprowadzona została pierwsza na świecie operację na DNA. Przy użyciu tzw. chemicznej chirurgii z łańcucha DNA wycięto fragment z chorobą genetyczną.

Sukces Chińczyków był przełomowy, sprawił bowiem, że marzenia o tym, by zniknęły choroby genetyczne, stały się realnym celem medyków. Nie był to jednak jedyny sukces medycyny w ubiegłym roku. Lekarze nie próżnowali i już w styczniu mogliśmy usłyszeć o innowacyjnej metodzie, która pomogła ludziom, których skazywano na pustą egzystencję i niedelikatnie mówiąc, spisywano na straty.

Przełomowe odkrycie stało się udziałem profesora Nielsa Birbaumera, neurologa z Centrum Wyss Bio i Neuroengineering w Genewie, w Szwajcarii. Zespół pod kierownictwem szwajcarskiego profesora podłączył 10 swych pacjentów z tzw. zespołem zamknięcia (stan, w którym pacjent jest w pełni przytomny i świadomy, lecz nie może poruszać się z powodu całkowitego paraliżu niemalże wszystkich mięśni szkieletowych) do super komputera, czytającego ich myśli. Jakie było zaskoczenie lekarzy, gdy spytali chorych o to, czy są szczęśliwi…

Czytaj dalej na następnej stronie.

nci Szwajcara byli sparaliżowani do tego stopnia, że nie mogli nawet ruszać gałkami ocznymi. Byli uwięzieni w swych ciałach i do tej pory nie mogli w żaden sposób zakomunikować otoczeniu swoich potrzeb i oczekiwań. Ich sytuacja uległa wielkiej zmianie, kiedy podpięto ich do innowacyjnej maszyny, czytającej ich myśli. Podkreślić trzeba, że na razie komputer był w stanie rozpoznać pozytywne i negatywne nastawienie badanych do danego zagadnienia.

Chorym zadawano proste pytanie, na które dało się odpowiedzieć „tak”, lub „nie”. Lekarze przetestowali maszynerię, pytając jedną z pacjentek 10 razy o tę samą kwestię. Medyków zaskoczyło to, że kobieta 9 razy na 10 nie udzieliła błogosławieństwa swej córce, która pytała ją, czy powinna wyjść za swojego chłopaka Mario. Był to jednak dopiero przedsmak całkowitego zaskoczenia, w które wprawiły ich deklaracje pacjentów.

ntów już tylko się pogarszał. Chorzy wymagali całodobowej opieki, a jednak spytani o to, czy czują się szczęśliwi, odpowiedzieli twierdząco. 7 na 10 badanych uznało się za ludzi zadowolonych ze swego życia, które dla nam, patrzącym z boku może wydawać się okrutne, a wręcz nie do zniesienia. Lekarze byli całkowicie zaskoczeni ich deklaracjami. – Nie dawaliśmy wiary ich słowom, ale aparatura była przetestowana i nie mogła kłamać. Ci ludzie byli naprawdę wdzięczni za to, co mają – powiedział Niels Birbaumer.

Nie była to jedyna rzecz, która dała lekarzom domyślenia. Medycy zaczęli snuć plany związane z niezwykłym i bardzo pomocnym wynalazkiem. – Musimy przebadać w ten sposób większą grupę pacjentów. Wierzę w to, że ten komputer pomoże nam przywrócić możliwość komunikacji ze światem u ludzi całkowicie sparaliżowanych – stwierdził neurolog.

Jedną z pacjentek poddanych eksperymentowi była Kerstin Wirth. Jej rodzina marzy o tym, by aparatura była dostępna na co dzień.

 

 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : spectrum.ieee.org, telegraph.co.uk, hardwarezone.com.my, digitaltrends.com

Reply