Will czekał 24 lata, by poznać córkę niegdyś oddaną do adopcji. Podczas pierwszej rozmowy okazało się, że od 4 lat miał ją na wyciągniecie ręki, lecz jej nie poznał
Will i Amy spotkali się następnego dnia na wspólne śniadanie. Było to radosne spotkanie wypełnione śmiechem i rozmową, a pierwsze lody zostały szybko przełamane. Mężczyzna powiedział córce, że ich spotkanie i praca w Phoenix Rescue Mission to nie tylko przypadek, ale boska interwencja.
Dlaczego Will i Amy się nie spotkali przez ten czas wspólnej pracy? Otóż oboje pomagali w innych działach organizacji, a w biegu gdzieś na korytarzu nie zwrócili na siebie uwagi, bo skąd mogli przypuszczać, że są rodziną.
Historia Willa i Amy pokazuje, że najbardziej pokręcone scenariusze pisze samo życie, czyniąc z ludzi tylko piosnki w swojej grze przypadkowych spotów zdarzeń.