Sprzątaczka opowiedziała bogatej pani o tym, co przeszła w życiu. Gdy kobieta wysłuchała jej słów, nie mogła powstrzymać łez
Piękna, bogata kobieta odziana w markowe ubrania poszła któregoś dnia do psychoterapeuty. Skarżyła się, że jej życie jest puste i pozbawione jakiegokolwiek sensu.
Terapeuta postanowił użyć niekonwencjonalnej metody poprawienia samopoczucia bogatej klientce i zaprosił do pokoju sprzątaczkę.Kobieta usiadła w gabinecie i zaczęła opowiadać o swoim życiu.
Mój mąż zmarł na raka. Kilka miesięcy temu mojego syna potrącił samochód, również zmarł. Zostałam zupełnie sama, nie miałam nikogo.
Prawie wcale się nie uśmiechałam, nie jadłam i nie spałam. Myślałam nawet o samobójstwie.
Kiedy pewnego wieczoru wracałam z pracy, spotkałam malutkiego kotka. Zrobiło się mi go żal. Na zewnątrz było bardzo zimno, postanowiłam więc zabrać go do domu. Nalałam mu mleka i patrzyłam, jak pije. Po chwili zauważyłam, że wylizał spodek do dna. Później zaczął rozkosznie mruczeć i ocierać się o moje nogi. Wtedy uśmiechnęłam się po raz pierwszy od kilku miesięcy.
Następnego ranka wstałam bardzo wcześnie, napiekłam ciastek i zaniosłam je sąsiadowi, który akurat był chory. Od tego czasu, każdego dnia starałam się zrobić coś dobrego dla innych. Widziałam, jak ludzie cieszą się z tego, że jestem dla nich miła i im pomagam. Widok ten sprawiał, że również ja zaczęłam odczuwać szczęście.
Co się dzieje teraz? Chyba nie znam osoby, która wysypiałaby się lepiej ode mnie. Odnalazłam szczęście w dzieleniu się nim z innymi.
Wysłuchawszy opowieści, bogata kobieta rozpłakała się. Miała dużo pieniędzy i mogła mieć wszystko, o czym tylko zamarzy, ale utraciła to, co za pieniądze kupić się nie da, szczęście i radość z małych rzeczy.