Chciała sprawdzić, jak narzeczony zareaguje na jej nietypowy wygląd. Ten, po tym, co zobaczył, odwołał ślub
Narzeczeni, decydujący się na zawarcie związku małżeńskiego, ślubują być ze sobą w zdrowiu i chorobie, w radości i cierpieniu, w bogactwie i w niedostatku, dopóki śmierć ich nie rozdzieli.
Razem przejść przez życie, razem wychować dzieci i razem się zestarzeć. Niestety, nie dla każdej zakochanej pary jest to takie oczywiste. A przynajmniej nie było dla pewnego Chińczyka, który nie przeszedł testu, jaki przygotowała dla niego narzeczona.
Kobieta, 26-letnia Qing Kao z Shenzhen, wpadła na bardzo nietypowy pomysł i postanowiła na sesję przedślubną ucharakteryzować się na 50-latkę. Na głowę założyła perukę z pasemkami siwych włosów, zaś na twarzy miała postarzającą charakteryzację. Rzeczywiście, wyglądała na sporo starszą niż w rzeczywistości.
Zrobiła to po to, aby sprawdzić, co jej ukochany zrobi na widok radykalnej zmiany w jej wyglądzie, która – jeżeli będą razem szli przez życie i razem się starzeli – będzie nieunikniona. Liczyła, że narzeczony, Guo Chien, zareaguje przynajmniej z poczuciem humoru, nawet jeżeli efekt metamorfozy niezbyt mu się spodoba. Niestety, przeliczyła się.
Jak wyglądała Qing Kao i co stało się dalej, dowiecie się z kolejnych stron artykułu.
źródło : wereblog.com
niby nie jest ważny wygląd , ale Ciekawe jak by autor tekstu zareagował na gościa, który by przyszedł na ślub lub pogrzeb brudny(nie mówię o jakieś tam plamce, ale np brudny jak górnik podziemia lub mechanik uwalony smarami itd) , śmierdzący i tym podobne. Dwa też pewnie bym podobnie zareagował(może bym się śmiał, ale w momencie gdyby nie chciała tego zmyć to juz nie) bo dla mnie ślub był by ważnym wspomnieniem i pamiątką/historia, którą mógłbym opowiadać dzieciom wnukom itd, a tak co powiem o mamie lub o babci, że odbiło i przebrała się za strach na wróble? Trzy jest coś wspomniane o Babci, a my nie wiemy co miał na myśli, bo mogło w życiu się różnie potoczyć. Ma nauczkę następnym razem pomyśli dwa razy zanim coś zrobi, bo śmiechy hihi są do czasu