Modelka Stina Sander postanowiła pokazać, ile fałszu i zakłamania jest w zdjęciach publikowanych na Instagramie. Ten krok miał swoje konsekwencje

Choć początkowo Stina traciła fanów, to nagle ich liczba zaczęła rosnąć. Wiele osób postanowiło docenić jej decyzję o zamieszczaniu w internecie realnych zdjęć, pokazujących jej wady albo sytuacje, w których wygląda dość niekorzystnie. W efekcie obecnie jej profil śledzi aż 122 tysiące osób, czyli 8 razy więcej, niż przed rozpoczęciem eksperymentu.

Stina twierdzi, że ludzie po prostu docenili jej uczciwość i uważa, że internauci mają już dość fałszu i chcą oglądać prawdziwe życie, a nie sztuczne czy modyfikowane zdjęcia, które zakłamują rzeczywistość oraz rodzą w nich kompleksy czy stanowią niedościgniony wzór.

Niestety akcja Stiny nie spotkała się ze zrozumieniem ze strony jej szefostwa w jednej z agencji modelek, z którą współpracowała. Jej zleceniodawcy byli źli, że pokazuje swoje „brzydkie fotki”, więc kobieta zerwała nimi współpracę.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : hybridtechcar.com, dailymail.co.uk

Reply