Modelka Stina Sander postanowiła pokazać, ile fałszu i zakłamania jest w zdjęciach publikowanych na Instagramie. Ten krok miał swoje konsekwencje

Stina nadal chce publikować na swoim profilu „surowe” zdjecia, ukazujące jej codzienność, a także pisze książkę o blogowaniu, która opowie o jej osobistych świadczeniach związanych z obecnością w mediach społecznościowych. Ma zamiar ostrzegać ludzi, by obecność na pewnych portalach nie stała się dla nich ucieczką od normalnego życia i jego realiów.

Stina deklaruje, że w żadnym wypadku nie żałuje swojej decyzji o podjęciu się eksperymentu, a o słuszności tej decyzji utwierdzają ją liczne komentarze. Ludzie piszą, że Stina straciła fanów, ale tylko tych płytkich i małostkowych, a zyskała takich, którzy mają większą wrażliwość i cenią lepsze wartości.

Teraz Stinę internauci podziwiają nie tylko na piękno zewnętrzne, ale też na piękno duchowe, ponieważ pokazała, że można się wyłamać szeregu i bez skrępowania czy kompleksów pokazać swoje prawdziwe oraz naturalne oblicze.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej. źródło : hybridtechcar.com, dailymail.co.uk

Reply