Strażak ratuje 3-latka. Chłopczyk utknął w środku automatu z zabawkami. Jak on tam wszedł?!

Małe dzieci, mały kłopot? To co będzie jak ten maluch dorośnie?

O tym, że małe dzieci potrzebują ciągłego nadzoru, bo spuszczone z oczu choćby na chwilę, mogą narobić głupot, wie każdy. Czasem jednak, to co łatwe w teorii trudno przekuć w praktykę. Przekonał się o tym ten Irlandczyk. Spuścił swojego synka z oczu tylko na chwilkę. Gdy się odwrócił, zobaczył dziecko w środku maszyny z zabawkami!

„Jedliśmy akurat wspólnie jakieś kanapki w centrum zabaw, kiedy Jamie wstał od stołu i jak zwykle poszedł pograć w zręcznościówki” – relacjonuje Damien Murphy, ojciec, który z dwójką synów (trzylatkiem i pięciolatkiem) pewnego popołudnia odwiedził centrum gier Jumps’n’Gyms.

“Spuściłem go z oczu na dosłownie 10 sekund, kiedy nagle usłyszałem cichy jęk. Podniosłem wzrok znad kanapki i zobaczyłem synka za szybą automatu z zabawkami” – wspomina ojciec. “Zaczął mnie wołać, kiedy sobie uświadomił, że ma problem z wydostaniem się z maszyny” – mówi mężczyzna.

Jak chłopiec wszedł do maszyny i w końcu, jak z niej wyszedł? O tym wszystkim przeczytasz na kolejnej stronie. 

=”font-weight: 400;”>Gdy tylko się zorientował, co się stało, ojciec dziecka zaczął swoje próby wydostania 3-latka z maszyny. Efekt jego strarań był jednak mizerny. Chłopiec nadal tkwił w automacie, przerażony, tym bardziej, że tata nie daje rady go wyciągnąć. Po nieudanej akcji ratowniczej, Damien Murphy poszedł po rozum do głowy i o tym, co się stało poinformował personel centrum gier. Pracownikom centrum odebrało mowę. Pierwszy raz widzieli dziecko w środku automatu! W końcu jednak poszli po klucz do maszyny.

Na szczęście okazało się, że w centrum rozrywki przebywał akurat strażak po służbie, który wraz z rodziną odreagował codzienne stresy. “Powiedział mi, że jego praca polega przede wszystkim na ratowaniu dzieci z właśnie takich opresji” – stwierdził Damien. Strażak wiedział co robić, kazał dziecku przesunąć się w tył maszyny i tak pomanewrował maszyną i chłopcem, że bezpiecznie wyciągnął dziecko ze środka. Chłopcu udało się nawet wyciągnąć przy okazji dwie wymarzone zabawki z automatu. Dwa pluszowe smoki, które teraz nie odstępują go na krok.

“On jest jak żywe prawo Murphy’ego. Cokolwiek może być z nim nie tak. Jest nie tak” – powiedział o swoim synu Damien, dodając: “Jest bardzo ciekawski, nie zna granic, dlatego wpada właśnie w takie tarapaty” .

Co byś zrobił, jeśli znalazłeś takie dziecko? Daj nam znać co myślisz w komentarzach poniżej i podziel się tym z przyjaciółmi na Facebooku.

 

 

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

Reply