Strzykawki kojarzą Ci się z zastrzykami i bólem? Ta pielęgniarka znalazła ich nowe, przyjemniejsze zastosowanie. To prawdziwa artystka strzykawki!

Pielęgniarką trzeba się urodzić.

To zawód wymagający nie tylko wyjątkowych pokładów empatii i chęci poświęcania się innym, lecz również sprawnych rąk i sporych umiejętności manualnych. Pielęgniarki, podobnie jak lekarze chirurdzy, których praca wymaga zręczności i precyzji są predysponowane do zostania wirtuozem jakiegoś instrumentu, czy sztuki właśnie. Pielęgniarki zwykły mówić, że pielęgniarstwo to sztuka.

 

Jeśli rzeczywiście tak jest, to 24-letnia Kimberly Joy Magbanua z Filipin nadaje temu powiedzeniu zupełnie innego, dosłownego znaczenia. 24-latka to prawdziwa artystka strzykawki.

Choć na co dzień używa jej zgodnie z przeznaczeniem: do robienia zastrzyków i pobierania krwi, po godzinach znajduje dla strzykawek zupełnie inne, kreatywne zastosowanie. W jej dłoniach ten nieprzyjemny przyrząd zmienia się w pędzel, spod którego wychodzą zapierające dech w piersiach dzieła sztuki.

 

Na pomysł takiego użycia strzykawki wpadła przypadkowo, podczas wykonywania pacjentowi zastrzyku. Gdy wcieliła go w życie efekt przerósł jej oczekiwania. Powstały wielobarwne portrety i czarno-białe pejzaże, które urzekają i zmuszają do zadania sobie pytania: jak ona to robi? Poszukaliśmy odpowiedzi na to pytanie.

 

Kimberly po prostu umieszcza farbę w strzykawce, pobierając ją podobnie, jak pobiera się krew. Farba szybko wysycha, 24-latka jest więc zmuszona często i regularnie zmieniać igły, nie stanowi to jednak dla niej specjalnego problemu. Swoje prace wykonuje przy użyciu czystych i niewykorzystywanych wcześniej strzykawek. Używa równych igieł i końcówek, bawi się też różnymi farbami i technikami malunku. Wykonanie jednego obrazu zajmuje jej od trzech do sześciu godzin.

 

Przed rozpoczęciem artystycznej przygody ze strzykawkami swoje obrazy tworzyła tradycyjnie, z użyciem pędzli i kredek. Jak wyznaje, sztuka jest jej ucieczką od świata. Znajduje w niej spokój i ukojenie. – Sztuka jest moją strefą komfortu. Karmi moją duszę – podkreśla pielęgniarka. Jak wyznaje, malować kochała od dziecka.

Kiedy była mała, zamiast pluszowych misiów otaczały ją farby i kredki, a troskliwi, wrażliwi rodzice pomagali jej rozwijać swe pasje. To dzięki nim miała możliwość stać się dojrzałą artystką i ciekawą świata eksperymentatorką.

 

Pierwszym obrazem, który wykonała z użyciem strzykawek, był czarno-biały Chrystus, który okazał się arcydziełem. Gdy go stworzyła i pokazała znajomym, ci nie mogli wyjść z podziwu nad jej talentem. Zainspirowali młodą artystkę do namalowania innych obrazów podobną techniką. Wkrótce powstały więc tętniące feerią barw papużki, delikatne damy i w końcu kolorowa wersja Jezusa.

 

Tą ostatnią Kimberly chciała podziękować Bogu za talent, którym ją obdarzył. Dzieła tej 24-latki są naprawdę niezwykłe i wkrótce na pewno usłyszy o nich cały świat (o ile już tak się nie stało).

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Przejdź na kolejną, by czytać dalej.

źródło : facebook.com,

Reply